Młoty przegrały na wyjeździe z drużyną Hull City 1:2. West Ham wyszedł na prowadzenie po bramce Andy’ego Carrolla jeszcze w pierwszej części meczu, jednak druga połowa należała do gospodarzy. Dwie asysty zaliczył Kamil Grosicki, który rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych.

Slaven Bilić zdecydował się na ofensywne ustawienie swojego zespołu. W środku pomocy mieliśmy tylko jednego defensywnie usposobionego zawodnika – Cheikhou Kouyate. W pierwszej jedenastce zmieścili się i Ayew, i Feghouli i Lanzini i Snodgrass.

Juz pierwsze minuty zapowiadały szybki i ciekawy mecz. Obie drużyny wymieniały dużo podań, było sporo gry z pierwszej piłki.

Pierwszą groźną sytuację oglądaliśmy w 12. minucie meczu. Kontra gospodarzy po stracie naszych obrońców. Mocne dośrodkowanie w pole karne i Jose Fonte był bliski skierowania piłki do własnej bramki. Na szczęście skończyło siętylko na rzucie rożnym.

Chwilę później świetnie w pole karne zagrał Sofiane Feghouli. Piłka trafiła prosto na głowę Roberta Snodgrassa. Ten uderzył jednak prosto w bramkarza. Powtórka pokazała, że w tej sytuacji był delikatny spalony. Sędzia jednak tego nie zauważył.

Po dość wyrównanym początku, w 18. minucie oglądaliśmy pierwszą bramkę w tym meczu. Piękne podanie od Aarona Cresswella dostał Andy Carroll. Anglik przyjął piłkę w polu karnym i z duzym spokojem skierował ją do siatki. 

Po stracie bramki gospodarze nie ruszyli do szaleńczego ataku. Raczej oglądaliśmy wyrównane spotkanie i nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się w drugiej połowie.

W przerwie trener Hull Tigers zdecydował się wprowadzić na boisko Kamila Grosickiego. Jak się później okazało byłto bardzo dobry ruch z jego strony.

Już w 53. minucie padło wyrównanie. „Grosik” posłał dobre podanie do wbiegającego w pole karne Robertsona. Ten pewnie uderzył na bramkę nie dając szans Darrenowi Randolphowi na skuteczną interwencję. 

Chwilę później mieliśmy sporą szansę na ponowne wyjście na prowadzenie. Snodgrass sposłał bardzo dobrą piłkę w pole karne. Tam dobrze ustawiony był Andy Carroll. Wyskoczyłw tempo, czysto trafił w piłkę głową, jednak jego strzał obronił dobrze ustawiony bramkarz.

W 60. minucie wyśmienitą sytuację mieli piłkarze Hull. D’Daye wyszedł na dobrą pozycję, uderzył z całej siły jednak piłka trafiła w słupek i wyleciała w pole prosto pod nogi Kamila Grosickiego. „Grosik” miał idealną okację do zdobycia bramki jednak jego dobitka była niecelna.

W dalszej części meczu Slaven Bilić przeprowadził dwie zmiany. Za Roberta Snodgrassa wszedł Edimilson Fernandes, zaś Sama Byrama zmienił Arthur Masuaku.

Zmiany nie przyniosły jednak dużej zmiany w grze Młotów, jednak trzeba przyznać, że kilka zagrań ofensywnych Masuaku mogło się podobać.

To jednak gospodarze zdobyli golejną bramkę. Grosicki dośrodkował z rzutu rożnego, w polu karnym niekryty był Ranocchia i celnym strzałem głową pokonał Randolpha.

Sędzia doliczył do meczu aż 6. minut jednak Młoty nie zdołały wywalczyćnawet jednego punktu. Niestety był to kolejny już, bezbarwny mecz w naszym wykonaniu. Niby nikt nie popełnił katastrofalnego błędu, niby były akcje które mogły się podobać – jednak znowu to my kończymy spotkanie z zerowym dorobkiem punktów.

Za wcześnie jeszcze na obawy przed spadkiem, jednak dystans 6 punktów do strefy spadkowiczów z taką grą będziemy w stanie roztrwonić bardzo szybko. Miejmy nadzieję, że Młoty wyciągną wnioski i w nastepnym spotkaniu zagrają lepiej.