Nie należy ukrywać, że „I’m forever blowing bubbles” jest jednym najbardziej charakterystycznych hymnów piłkarskich. Bez niego West Ham nie byłby West Hamem. W dni meczowe, kibice Młotów nie tylko w Anglii, ale i na całym świecie, odśpiewują „Bubbles”. Utwór związany jest z klubem od 1920 roku i od tego czasu śpiewany był przez kolejne pokolenia fanów Hammers na setkach stadionów rozrzuconych po całym świecie. Przyjrzyjmy się więc nieco historii „mydlanych baniek”, które na stałe wpisały się w dzieje naszego ukochanego klubu.

Piosenka została napisana przez grupę amerykańskich kompozytorów w 1919 roku, muzykę napisał John Kellette, a słowa w początkowym wydaniu były dziełem Jaan’a Kenbrovin’a. „Bubbles” zdobyło popularność w Wielkiej Brytanii dzięki Dorothy Ward. To właśnie ona w latach dwudziestych śpiewała amerykańskie piosenki w brytyjskich salach koncertowych i na różnego rodzaju spektaklach teatralnych. Piosenka została skojarzona z West Hamem zupełnie przypadkowo. Pojawiła się bowiem w reklamie mydła, w której występował młody chłopiec o kręconych włosach. Był to jeden z zawodników Młotów, którego potem kojarzono z melodią, bańkami i… oczywiście mydłem. Historia ta jest kwestionowana przez niektórych historyków, ale jednak większość z nich zgadza się z takim przebiegiem wydarzeń.

W latach dwudziestych szkolna piłka nożna stała się bardzo ważnym elementem życia codziennego. Sport w szkole był uważany za element najlepiej budujący osobowość młodego człowieka. Pomagał rozwijać się fizycznie i duchowo. Przygotowywał młodych chłopców do służby Imperium Brytyjskiemu. Rejon East End cieszył się wówczas bardzo sporym zaludnieniem. Dużą rolę w społeczeństwie odgrywali młodzi chłopcy, których boiskowe boje przyciągały setki widzów spragnionych sportowych emocji. Jedną z najmocniejszych, piłkarskich reprezentacji szkolnych grających na terenie East End, była drużyna szkoły Park School. Jej dyrektor, Cornelius Beal był wielkim fanem sportu, a zwłaszcza futbolu, który wręcz ubóstwiał. Ponadto uwielbiał muzykę i nierzadko sam ją tworzył. Pewnego dnia postanowił więc napisać własne słowa do najmodniejszej wówczas piosenki – „Bubbles”. Jego dzieło przyjęło się znakomicie, a jeśli jeden z młodych piłkarzy wyróżnił się czymś na boisku, tłum śpiewał jego nazwisko, umieszczane w nowej, dyrektorskiej wersji utworu.

W drużynie Park School występował młody piłkarz o imieniu Billy „Bubbles” Murray. Jego przydomek wziął się od obrazu, na którym przedstawiony był chłopiec obserwujący unoszącą się w powietrzu mydlaną bańkę. Billy był do niego uderzająco podobny. Obraz został namalowany przez Sir Johna Millaisa w 1892 roku i zyskał w Wielkiej Brytanii bardzo wielką popularność. Zawdzięcza ją reklamie mydła,w której został wykorzystany.

Gdy Murray na Upton Park rozpoczął reprezentować barwy West Hamu, z trybun zawsze było słychać głośne „I’m forever blowing bubbles”. Z czasem zawodnik przestał grać w pierwszym składzie, ale piosenka śpiewana na jego cześć nie chciała wylecieć z głowy kibicom. Dało się ją usłyszeć już na każdym meczu West Hamu, a fani Młotów stali się jednymi z pierwszych, którzy zaczęli śpiewać na angielskich stadionach.

Skojarzenie piosenki ze szkołą i sportem szkolnym stopniowo wygasło, stało się jednak nieodłącznym elementem spotkań West Hamu i jego kibiców. „Bubbles” tak mocno weszły w krew fanów, że przez pewien czas zarząd zatrudniał zespoły, które grały ten utwór na meczach Młotów. W późnych latach dwudziestych, lokalna kapela muzyczna Beckton Gas Works Band wykonywała piosenkę na 20 minut przed rozpoczęciem meczu i po dziesięciu minutach przerwy. Wszyscy zgromadzeni na stadionie kibice śpiewali razem z zespołem, co wkrótce stało się wielką tradycją. W późniejszym czasie utwór wykonywały takie zespoły jak Metropolitan Police Band, Leyton Silver Band czy British Legion Band, a tradycja śpiewania z zespołem trwała aż do lat siedemdziesiątych. Później, przez lata „I’m forever blowing bubbles” było śpiewane przez samych kibiców i na stałe zapisało się w historii klubu jako utwór wspierający drużynę.

To niesamowite, że piosenka traktująca o mydlanych bańkach unoszących się w powietrzu, losie i marzeniach na stałe wdarła się w serca tysięcy twardych jak skała mężczyzn i pięknych kobiet z East End. Historia „Bubbles” pokazuje charaktery ludzi, którzy uczynili West Ham wyjątkowym klubem. Śpiewanie tego utworu, hymnu naszego klubu, pozwala nam poczuć się solidarnymi, silnymi, pewnymi swego. Pozwala nam marzyć, nawet jeśli tych marzeń jest zbyt wiele i nawet, jeśli niektóre z nich nie mogą się spełnić. „I’m forever blowing bubbles” na zawsze będzie powiązane z West Hamem. Nawet jeśli marzenia przestaną umierać, a fortuna w końcu nas odnajdzie…

Ciekawostki:

  • W 2006 roku w meczu Arsenalu z Tottenhamem na Highboury, kibice The Gunners zaśpiewali „I’m forewer blowing bubbles”, dla swoich rywali z powodu wcześniejszej wygranej WHU nad Spurs, która zapewniła Arsenalowi występy w Lidze Mistrzów. Podobna sytuacja miała miejsce w szatni Blackburn, kiedy to West Ham remisując z Manchesterem United zapewnił ekipie Rovers mistrzostwo kraju.
  • Utwór wykonywali między innymi: Gordon Jenkins, Vera Lynn, Alice Linn, Klaus Ogerman, Norman Field, Grandma’s Boys, Charlie Ventura, Joan Morris oraz Cockney Rejects (odsłuchaj poniżej)