Trwa saga transferowa z udziałem kandydatów do zastąpienia Davida Moyesa po trwającym sezonie. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Ruben Amorim za pomocą podstawionego przez klub z London Stadium prywatnego odrzutowca, przyleciał do stolicy Wielkiej Brytanii w celu negocjacji kontraktowych. Gdy wielu kibiców już popadało w ekstazę, z ostudzeniem przyszedł Fabrizio Romano – znany z rzetelności dziennikarz sportowy. Oto, co ma do powiedzenia w sprawie zakontraktowania trenera odpowiedzialnego za tegoroczny sukces Sportingu Lizbona:

Tłumacząc:

Ruben Amorim wrócił do Portugalii po poniedziałkowym spotkaniu z zarządem West Hamu w Londynie.

West Ham przedstawił swój projekt i będzie nalegał; nic jeszcze nie zostało zrobione, a rozmowy z Liverpoolem są w zawieszeniu.

Amorim omówi swoje przyszłe kroki ze swoimi agentami.

Nie są to może katastrofalne informacje, ale nic nie zostało tu jeszcze odrzucone. Kiedy wydawało się, że sprawa portugalskiego szkoleniowca na jakiś czas ucichnie, w celu jego własnej refleksji i podjęcia decyzji, pojawił się kolejny wpis. Tym razem nieco mniej optymistyczny.

Tłumacząc:

Aktualizacja Rúbena Amorima. Po pierwszej rundzie rozmów wygląda na to, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby Amorim został nowym menadżerem West Hamu.

Nie oczekuje się postępu w dyskusjach po spotkaniu w Londynie.

Od zeszłego tygodnia rozmowy z Liverpoolem są w trybie gotowości.

❗️Amorim pozostawia otwarte opcje.

Wygląda na to, że ci, którzy już świętowali podpisanie nowego menedżera, będą musieli wstrzymać się z szampanem. Oczywiście, wciąż nie mamy żadnych oficjalnych ustaleń ani decyzji, natomiast jego podpisanie wydaje się co najmniej trudne. Na polu bitwy pozostają zaś jeszcze inne trenerskie nazwiska, o których pisaliśmy tutaj.