Mistrzowie Anglii. Finaliści Ligi Mistrzów. Klub z drugimi najbogatszymi właścicielami futbolu. A do tego skład pełen gwiazd zarządzanych przez prawdopodobnie najlepszego trenera ostatniej dekady. Manchester City – to rywal West Hamu w najbliższej kolejce Premier League. Trzeba przyznać, że z pewnością nie będzie to zadanie łatwe, a wręcz można powiedzieć, że graczy Moyesa czeka jeden z najcięższych egzaminów w tym sezonie. Na czym polega system gry stosowany przez Pepa Guardiolę i na co trzeba uważać w starciu z The Cityzens?

W-M

Zacznijmy od najważniejszej kwestii: jak wygląda kształt zespołu Pepa Guardioli? Pisząc między innymi o Liverpoolu wspomniałem, że wraz z pierwszym gwizdkiem formacja The Reds zmienia się na tyle, że nie zobaczymy już ich w domyślnym 4-3-3. Podobnie jest w City, gdzie wyjściowa jedenastka wygląda następująco:

Tak naprawdę ciężko stwierdzić, kto wyjdzie na lewym skrzydle: czy to będzie Foden, Grealish, Sterling czy ktokolwiek, kogo upatrzy sobie tam Pep. System rotacji w City bywa zabójczy i wiedzą o tym nie tylko piłkarze, ale przede wszystkim gracze Fantasy Premier League. Niezależnie jednak od tego, kto gra, tak jak już napisałem wyżej: to ostatni moment, gdy ustawienie piłkarzy City będzie wyglądało w taki sposób. Później gracze The Cityzens przejdą na system W-M, czyli 3-2-2-3.

Podział boiska według Guardioli

Tutaj należy powiedzieć o kilku bardzo istotnych kwestiach związanych z działaniem zespołu Pepa Guardioli. Wiemy już, jak ustawiają się jego piłkarze podczas gry z piłką przy nodze. Jeszcze ważniejsze jest jednak niełamanie zasad poruszania się w poszczególnych strefach boiska. Co pozwala utrzymywać się graczom City tak długo przy piłce? Oczywiście, są to metody szkoleniowe Guardioli, jakość piłkarzy, ale przede wszystkim podział boiska na 20 sektorów. To tego typu schematu muszą nauczyć się piłkarze mistrzów Anglii i świadomie poruszać się w nim po boisku.

Zasady poruszania się graczy Manchesteru City na boisku podzielonym w powyższy sposób:

  • nie więcej niż 2 piłkarzy w pionie (nie liczymy bramkarza).
  • nie więcej niż 3 zawodników w poziomie.

Dlatego też gdy spojrzymy na to, jak gra zespół Guardioli w ustawieniu W-M wyjdzie na to, że jego piłkarze faktycznie trzymają się podziałów strefowych. Co ciekawe, w większości sytuacji, gdy Pep zmienia coś w ekipie mistrzów Anglii, jego piłkarze nie odnajdują się w nowym systemie (przykładem mecz z Lyonem: formacja z trójką obrońców, czy mecz z Leicester przegrany 2:5).

To także z powodu tak skomplikowanego podziału boiska wielu piłkarzy, którzy dołączają do ekipy The Citizens, ma problemy z aklimatyzacją i dobrą grą w pierwszym sezonie na Etihad. Jednak jak pokazał rozwój Leroya Sane, Riyada Mahreza czy Joao Cancelo: gdy już załapiesz schematy i funkcjonowanie ekipy Guardioli, staniesz się jednym z najlepszych zawodników na świecie. Tak jak stało się to z Cancelo, nad którym jeszcze później dokładniej się pochylimy.

Półprzestrzenie

Temat tabu. Tak chyba trzeba to określić. Czy ktoś głośno mówi o półprzestrzeniach w polskich mediach związanych z futbolem? Niewiele jest takich głosów. Czy wynika to z kwestii braku świadomości o istnieniu tzw. „halfspaces”, czy też po prostu z braku okazji, by się tym zająć, nie wiadomo. Wiadomo jednak, że z pewnością o półprzestrzeniach nie boi się mówić Pep Guardiola, co z resztą widać w działaniach jego zespołu na każdym możliwym kroku.

Jednak czym są całe te „półprzestrzenie”? Dlaczego jest to tak ważne?

Przestrzenie, o których mówię zaznaczyłem na obrazku powyżej. Teoria jest bardzo prosta: półprzestrzeń z definicji jest wolnym miejscem między bocznym, a środkowym obrońcą. I City umie to wykorzystywać najlepiej z całej Premier League: ich skrzydłowi mają za zadanie rozszerzać pole gry tak, by boczni obrońcy musieli się przesunąć w ich kierunku, a to z kolei oznacza, że więcej miejsca zostanie właśnie w owych półprzestrzeniach, gdzie chętnie wbiegają środkowi pomocnicy.

Nie jest to artkuł o Guardioli, ale jeszcze za czasów Barcelony Katalończyk był w stanie stworzyć jedną z najlepszych drużyn w historii bazującą właśnie na półprzestrzeniach. Choćby w sezonie 10/11, gdzie Messi przeżywał swój najlepszy czas w karierze jeśli chodzi o bycie fałszywą dziewiątką, a jako boczni napastnicy grali Villa i Pedro. Zdecydowana większość bramek padała właśnie ze zbiegnięć w te strefy boiska. Podobnie jest w City: patrząc na wszystkie zespoły Premier League i to, ile % ich kontaktów z piłką jest właśnie w półprzestrzeniach mistrzowie Anglii wiodą prym i zajmują pierwsze miejsce z 45%. Wykorzystanie stref między bocznym obrońcą, a stoperami to w przypadku ekip Pepa codzienność i warto się przygotować, że West Ham może mieć w związku z tym kłopoty. Z resztą nie tylko z tym. Może zabrzmieć to dziwnie, ale kluczową rolę w systemie Guardioli pełnią elementy rodem z koszykówki. O co chodzi? Już śpieszę z wyjaśnieniem.

Wybloki

Bardzo często podczas meczu NBA widzimy sytuację, gdy jeden z zawodników mając piłkę sunie na kosz rywali, a jego koledzy starają się w sposób przepisowy zablokować drogę przeciwnikom. Oczywiście, Pep i jego piłkarze nie robią tego samego, ale niezwykle często w starciu w środku tygodnia z PSG robili coś niezwykle podobnego.

źródło: TVP1

Jasne, że City miało plan na to, jak wykorzystać brak zaangażowania Messiego, Neymara i Mbappe w grę obronną. I ten plan piłkarze The Citizens w 100% wykorzystali. Spójrzmy na obrazek powyżej. To też przykład wykorzystania półprzestrzeni przez graczy Guardioli. Riyad Mahrez stoi i zajmuje uwagę lewego defensora paryżan. Nuno Mendes nijak może przemieścić się w kierunku szerzej ustawionego Bernardo Silvy, który ma mnóstwo czasu i przestrzeni. I o ile w tej sytuacji bramka nie padła, o tyle w sposób bardzo analogiczny City strzeliło oba gole w drugiej połowie meczu z PSG.

źródło: TVP1

Kilka sekund przed pierwszym golem. PSG jest bierne jeśli chodzi o dojście do Rodriego, co już samo w sobie jest błędem. Natomiast zwróćmy uwagę na to, co dzieje się po prawej stronie boiska. Znów ten sam manewr. Gundogan skupia na sobie uwagę Nuno Mendesa, który jest pozostawiony sam na dwóch. Nie może zostawić Niemca, ale nawet będzie go krył i tak paryżanie stracą gola. Kyle Walker, który ma swobodę jeśli chodzi o wbiegnięcie w szesnastkę zespołu Pochettino dzięki „wyblokowi”, który został wykonany przez Gundogana, zalicza asystę, a City strzela bramkę. Podobnie jest przy drugiej bramce The Citizens.

źródło: TVP1

Znów to samo. Znów City robi dokładnie to, co sobie zaplanowało, czyli dwóch piłkarzy okupuje środek, a trzeci, nieobstawiony, czeka na piłkę. PSG mogłoby się przed tym zabezpieczyć w sposób podobny do Chelsea (gra piątką z tyłu) lub nakazem gry w defensywie dla skrzydłowych (co raczej jest mało realne), ale Pochettino nie zrobił z tym nic. I w taki sposób, „wyblokami” niby w koszykówce, City zdominowało Paryż i wygrało „Oil Classico”. Można się sprzeczać, kto był najlepszym piłkarzem w tym meczu: Mahrez, Bernardo czy Rodri, wszyscy zagrali świetnie. Ale najwięcej kontaktów z piłką miał Joao Cancelo. I teraz właśnie czas pochylić się nad postacią Portugalczyka, który w tym sezonie jest w formie, w której nie był nigdy wcześniej.

Najlepszy …….. na świecie

Można sobie wpisać. Co się chce. Tak naprawdę nie wiadomo do końca, kim jest Joao Cancelo w tym sezonie. Lewym obrońcą? Wahadłowym? Środkowym pomocnikiem? Lewym skrzydłowym? W momencie, gdy oczy nie umieją zaszufladkować piłkarza wsadzając go do kategorii z daną pozycją często sięgamy po liczby. Ale i one niezbyt pomogą w kontekście Portugalczyka. Otóż w tym sezonie były piłkarz Juve w barwach Manchesteru City osiągnął wyniki widoczne poniżej. Imponujące, prawda?

863 podania 1.      w City
321 podań w ostatniej tercji boiska 1.      w City
21 wygranych pojedynków w powietrzu 1.      w City
61 wygranych pojedynków 1.      w City
26 strzałów 1.      w City
10 podań prostopadłych 1.      w City
126 podań w ostatnią tercję boiska 1.      w City
69 podań w pole karne rywali 1.      w City

Dodajmy do tego fakt, że na tle całej Premier League Cancelo wygląda następująco:

  • ma najwięcej podań w ostatnią tercję boiska.
  • największą liczbę zagrań w pole karne rywali (pierwszy Bruno ma o jedno takie podanie więcej).
  • Najwięcej podań progresywnych (zagrań do przodu).
  • Najwięcej kontaktów z piłką.
  • największą liczbę wprowadzeń piłki w ostatnią tercję boiska (po Allanie Saint – Maximinie).

Całkiem nieźle jak na lewego obrońcę. Prawdopodobnie obok Reeca Jamesa z Chelsea, Cancelo jest najlepszym bocznym defensorem na świecie. Portugalczyk jest zwyczajnie uosobieniem futbolu kompletnie apozycyjnego. Nikt chyba lepiej nie obrazuje filozofii Pepa Guardioli od Joao Cancelo. Z resztą wystarczy spojrzeć na jego heatmapę. Jedyne, co można zauważyć, to fakt, że jest to piłkarz grający po lewej stronie boiska. Ale gdzie dokładniej? Na to pytanie już konkretnej odpowiedzi ciężko jest udzielić.

Uniwersalność i bycie rzucanym po pozycjach to jedno, ale granie świetnie w każdym meczu to już kompletnie inna sprawa. Trzy asysty z Club Brugge, dwie asysty w derbach Manchesteru, jedna (ale za to jaka!) asysta w starciu z Evertonem, mnóstwo magicznych podań , a z PSG najwięcej kontaktów z piłką na boisku (więc być może to pomocnik?). Tak naprawdę nie ma co utrudniać sobie sprawy: Cancelo po prostu świetny piłkarz. Zagra dobrze. A na pytanie „Gdzie?” odpowiedź jest tak naprawdę drugorzędna.

Gdzie West Ham może szukać przewagi?

Mimo tego, że mecz z City należy do jednych z najcięższych w światowym futbolu, West Ham był w stanie zremisować i wygrać po rzutach karnych w spotkaniu w Carabao Cup z The Citizens. Da się? Da się, tylko trzeba zagrać mecz idealny w obronie. Kluczowym aspektem jest zablokowanie półprzestrzeni, o których wyżej wspominałem. Być może warto w związku z tym przejść na system gry z piątką z tyłu? Chelsea pokazała w ubiegłym sezonie, że gra na trzech obrońców jest sposobem na wykluczenie pomocników Manchesteru City z gry ofensywnej. Można równie dobrze zrobić to grając na 4 obrońców, jak West Ham, tylko trzeba liczyć się z tym, że boczni pomocnicy będą zmuszeni wracać się do defensywy (nie tak jak skrzydłowi PSG).

Ponadto kluczem do pokonania City jest zatrzymanie Rodriego. Wystarczy spojrzeć na zespoły, które pokonały City w obecnej kampanii ligowej. Tottenham czy Southampton były w stanie urwać punkty mistrzom Anglii właśnie odcinając środek pola, gdzie działa Rodri. Sposobem na to może być przedstawione poniżej bardzo wąskie ustawienie zawodników ofensywnych (tak jak robiły to Koguty Nuno w pierwszej kolejce, gdy wygrały z City 1-0).

Hiszpan w ostatnich tygodniach jest w niesamowitej formie, a mecz The Citizens z Paryżem w środku tygodnia tylko pokazał, ile krzywdy może zrobić zostawienie wolnej przestrzeni w środku pola byłemu piłkarzowi Atletico Madryt. Po dwóch latach pracy z Guardiolą Rodri w końcu stał się tym, czego chciał Pep od początku: połączeniem umiejętności odbioru piłki i asekuracji Casemiro ze zdolnością do rozegrania piłki Busquetsa. Jeśli Młoty pragną urwać punkty mistrzom Anglii, muszą szczególnie zaopiekować się generałem środka pola w City. W sumie, patrząc na skłąd The Citizens. kim się nie muszą zająć?

Będzie ciężko

To fakt. Niestety, ale nie powinno zdziwić fanów West Hamu to, że pod koniec weekendu najpewniej ich zespół będzie z tą samą liczbą punktów, co przed rozpoczęciem 13 kolejki. Manchester City to mistrz Anglii i naprawdę niewiele jest zespołów, które są w stanie pokonać ekipę Guardioli. Aby to zrobić należy otrzeć się o perfekcję. Jednak skoro Młoty Moyesa były w stanie wygrać już z Liverpoolem, a także zwyciężyć po karnych z City, dlaczego nie zrobić tego po raz drugi? Sky is the limit. West Ham w tym meczu nic nie musi, a wszystko może. I tego się trzymajmy.