Andrij Jarmołenko wzbudza ogrom wątpliwości po tym, co właśnie kolejny zobaczyliśmy w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Jarmołenko z West Hamu to zupełnie inny gracz, niż ten z reprezentacji Ukrainy.

Reprezentant Ukrainy był ekscytującym transferem, kiedy przybył do West Hamu z Borussii Dortmund w 2018 roku. Kontuzja Achillesa zrujnowała jego karierę jako Młota. Napastnik strzelił tylko siedem bramek w Premier League w 53 występach w ciągu ostatnich trzech lat.

Niezbyt dobry rekord, jak dla jednego z najlepiej zarabiających w historii klubu zawodnika

Jarmołenko był mało udzielającym się graczem pod rządami Davida Moyesa, ale kiedy dostał szansę na boisku, starał się naprawdę zrobić wrażenie. Jego poziom sprawności – który uczciwie można przypisać brakowi regularnego czasu gry – nie był świetny.

Niektórzy fani również kwestionowali jego pragnienie i tempo pracy

Rzeczywiście, sam Moyes krytykował Jarmołenkę i kazał mu ciężej pracować – po tym, jak wszedł jako rezerwowy w ligowym meczu z Man United w zeszłym miesiącu.

Fani Jarmołenki widzą wyraźny kontrast Jarmo z West Hamu, z tym który gra dla Ukrainy

Do tego stopnia wzbudza to wątpliwiości i kontrowersje, że ​​niektórzy kibice żartowali, że musi to być jego bliźniak grający dla reprezentacji narodowej.

Jarmołenko jest już rekordzistą Ukrainy po tym, jak zdobył kolejnego gola dla swojego kraju w wygranym 2:1 meczu z Finlandią.

Jarmo zdobył absolutnej urody gola tego wieczoru. Było to jego 43 trafienie w 103 występach dla swojego kraju. Fani West Hamu mają już dość widząc, jak błyszczy dla swojego kraju, a w Londynie jest „przeciętny”.

Po jego ostatnim golu na Ukrainie kibice zebrali się do grup mediów społecznościowych, aby omówić występy Jarmołenki dla klubu i kraju. Można wiele ciekawych opinii odszukać i poddać własnej analizie.

Ta kwestia bez wątpienia dręczy również Moyesa. Biorąc pod uwagę brak opcji napastniczych, Szkotowi przydałby się od czasu do czasu wkład „prawdziwego” ukraińskiego Jarmołenki.