Na początku bieżącego roku Polski FC Roma przystąpił do organizacji I Ogólnopolskiego Turnieju Piłkarskiego fan clubów zagranicznych drużyn imienia Ś.P. Roberta „Robsona” Fijałkowskiego. Miejsce rozgrywania meczy ustalono na małą miejscowość Skierniewice niedaleko Łodzi.
Pierwotnie na 23 lipca 2011 roku zaproszonych zostało 7 zespołów, które rywalizować miały w dwóch grupach. Ósmą drużyną była oczywiście AS Roma. Ostatecznie rywalizowały ze sobą 4 polskie fan cluby. Wszelkie koszta związane z organizacją imprezy ponieśli kibice z „Lupi Polacchi”, co nie zdarza się zbyt często.My jako przedstawiciele West Ham United przybyliśmy do Skierniewic już w piątek, dzień przed turniejem około południa. 
Tym razem na taką imprezę przyjechaliśmy młodym składem, który po raz pierwszy grał ze sobą na turnieju. Wszyscy spotkaliśmy się koło miejsca zakwaterowania. 
Na początku kilka wskazówek co do samej imprezy i naszego pobytu i chwilę później ruszyliśmy na poszukiwania boiska, by móc wspólnie rozruszać się przed oficjalnymi zmaganiami. Przez przypadek trafiliśmy na boisko, na którym dzień później rozgrywany był turniej. Wieczorem wspólnie ruszyliśmy na miasto wprowadzając na spokojne ulice miasteczka trochę ożywienia. Oczywiście jak na sportowców przystało nie mogliśmy zapomnieć o chwilach treningowych, więc co jakiś czas robiliśmy kilka pompek, przysiadów i i kombinacje ciosów a wszystko na… pasach przejścia dla pieszych przy ogromnym zainteresowaniu pasażerów przejeżdżających aut. Na rynku fontanna i rzeźba, która kilku osobom bardzo przypadła do gustu, następnie wszyscy siedliśmy w pobliskiej knajpce.

W sobotę od godziny 9:00 na jednym ze skierniewickich orlików przystąpiono do wspólnych zmagań. Wszystkich zawodników na miejsce rozgrywania spotkań dowiozły wcześniej podstawione pod hotel auta. Od razu po wejściu na boisko wywieszamy dwie flagi – FC Poland oraz Forever Claret&Blue. W pierwszym meczu zmierzyliśmy się ze skromną ekipą Valencii. Mecz zakończył się remisem 1:1 a obie bramki padły jeszcze w pierwszej połowie spotkania. W drugim spotkaniu graliśmy przeciwko AS Romie, która przyjechała największą grupą kibiców. Niestety ten mecz przegraliśmy nieznacznie 4:3, mimo, że w pewnym momencie organizatorzy turnieju prowadzili już 3:1. Wpływ na naszą postawę miał również fakt, że przed tym meczem zmniejszona została ilość graczy w polu z 6 na 5, przez co stworzył się u nas niepotrzebny bałagan w formacji obronnej. Cała taktyka legła w gruzach, a zawodnicy musieli często grać na innych pozycjach niż przez siebie preferowanych. Trzeci i zarazem ostatni mecz graliśmy przeciwko Newcastle. Ten również zakończył się wysokim wynikiem 4:4.

W innych meczach padało także bardzo dużo bramek, co tak naprawdę zastanawia, czy zmniejszenie liczby zawodników na boisku pozytywnie wpłynęło na jakość starć między poszczególnymi ekipami. Spotkania pomiędzy pozostałymi drużynami pozwoliły nam ostatecznie zakończyć turniej na słabej 3 lokacie. Pierwsze miejsce przypadło Romie, drugie zajęli kibice Newcastle. Pozycja poza podium dla Valencii. 

Wieczorem, od godziny 21:00 zorganizowana została zamknięta impreza pożegnalna dla jednego z głównych organizatorów turnieju – Potara. Wszystko ze względu na jego wyjazd na misję do Afganistanu za kilka tygodni. W trakcie imprezy mogliśmy usłyszeć w jego wykonaniu kawałek „Wstawaj i walcz” nagrany z gościnnym udziałem Jongmena. Nuta dedykowana wszystkim żołnierzom dzielnie walczącym na misjach stabilizacyjnych w Iraku, Libii czy Afganistanie. Oczywiście nie mogło zabraknąć uczczenia Ś.P. Robsona, za którego każdy wzniósł kufel do góry. W międzyczasie wręczono nagrody – puchar za 1 miejsce oraz dyplomy dla pozostałych drużyn. Dodatkowo wyłoniono najlepszego piłkarza oraz najlepszego bramkarza turnieju. Pierwsze z tych trofeów trafiło do naszej ekipy. Drugie natomiast do bramkarza Romy, który zdecydowanie zasłużył na wyróżnienie. Wspólne rozmowy, picie i śpiewanie nie miało końca. W tym ostatnim zdecydowanie najlepiej pokazaliśmy się właśnie my, co chwilę nakręcając innych do wspólnej zabawy. Wszystkie piosenki oczywiście w językach obcych – angielskim i włoskim.

Pod koniec imprezy doszło do niemiłego incydentu i niepotrzebnego zamieszania. Mocno podchmielona kilku osobowa grupka kibiców Newcastle zaczęła napinkę, która z początku została przez nas totalnie olana. Próbowaliśmy wpłynąć normalnym zachowaniem na ich dziwną postawę. Po chwili jednak w naszą stronę poleciały teksty o złodziejskim zachowaniu, czego nie mogliśmy puścić mimo uszu. Przepychanka i ostra wymiana słów szybko zakończona przez ekipę AS Romy. Jak widać niektórzy nie potrafią bawić się dobrze nawet po niedużych dawkach alkoholu lub nie rozumieją po prostu intencji całej imprezy. W niedzielę od rana wszyscy zaczęli się rozjeżdżać PKP i swoimi autami.

Na pewno turniej zaliczamy do udanych. Była to najlepiej zorganizowana impreza o takim charakterze ze wszystkich, na których byliśmy. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla przyjaciół z Romy za zaproszenie i gościnę.