Według Slavena Bilić wtorkowy wieczór zakończył się doskonale, po tym jak West Ham pewnie pokonał Bolton Wanderers 3:0 w trzeciej rundzie Carabao Cup.

Chorwacki menedżer Młotów był pod wrażeniem ostatniego trafienia dla zespołu, autorstwa Arthura Masuaku. Reprezentant DR Konga kapitalnie uderzył z 25 metrów w okienko i przypieczętował awans do kolejnej fazy.

 – Ten gol był niewiarygodny. To było świetnie wykończenie i miły akcent na zakończenie spotkania, nie tylko dla Arthura, ale także dla całego meczu i dla zespołu. Mówiąc fair to przywilej oglądać takie bramki na żywo. To był cudowny gol. – mówi 49-latek

 – Dziś wykonaliśmy zadanie. To był dobry mecz w naszym wykonaniu, a szczególnie pierwsza połowa. Zaczęliśmy naprawdę dobrze, strzeliliśmy szybko gola i nie poprzestaliśmy na tym. Powinniśmy strzelić więcej bramek, ale nie zatrzymaliśmy się.

 – To naprawdę dobry występ zespołu. W drugiej połowie trochę zwolniliśmy co mi się zbytnio nie podobało, ale mogę to zrozumieć.

Bilić był zadowolony z debiutów młodych zawodników takich jak Nathan Holland czy Sead Hakšabanović. Boss wyróżnił także Marko Arnautovicia, który zaliczył dwie asysty w pierwszej odsłonie meczu.

 – Marko to wyjątkowy gracz. Ma wielkie możliwości mając piłkę u nogi. Gdy dostaje piłkę w dobrej pozycji to pokazuje swoją jakość. On ma to coś. Teraz wrócił do zespołu i spodziewamy się jego dobrej gry. Dziś był bardzo dobry, ale oczekujemy że będzie tak grał regularnie.

W poprzednim sezonie piłkarze ze wschodniego Londynu dotarli do ćwierćfinału Pucharu Ligi, gdzie musieli uznać wyższość Manchesteru United. Wcześniej pokonali zaś Chelsea i Bilić liczy, że zespół w tym roku może powalczyć o zwycięstwo w Carabao Cup.

 – Musimy grać dobrze i mieć trochę szczęścia w losowaniu. W zeszłym roku wylosowaliśmy Chelsea, a potem Manchester United. W Pucharze Anglii natomiast trafiliśmy na Manchester City. Musimy mieć w tym roku trochę więcej szczęścia przy losowaniu, a wtedy nasze marzenia staną się bardziej realne. Mam nadzieję, że będziemy mieli lepsze losowanie, ponieważ niektóre zespoły są do przejścia, choć je bardzo szanujemy. Marzymy o Wembley. Nie ma w tym nic złego, ponieważ każdy zespół o tym marzy. – przekonuje były trener Besiktasu Stambuł

Młoty mają przed sobą teraz ciężkie derbowe starcie z Tottenhamem i po trzech meczach z czystym kontem, w zespole panuje bardzo dobry duch zespołu.

 – Zaufanie wraca do nas powoli. Chodzi tutaj o wygranie meczów i zachowywanie czystych kont. Tak jak już mówiłem jest za wcześnie, aby mówić, że kryzys za nami, ponieważ musimy dalej ciężko pracować, nie tylko w meczach, ale także na treningach.

 – Niestety nadal mamy dwie lub trzy kontuzje w drużynie, ale podchodzimy do meczu z Tottenhamem pozytywnie wiedząc, że to będzie prawdopodobnie nasz największy do tej pory test w tym sezonie. Mamy pewność siebie, mamy swój wzór gry na którym się opieramy. To był spektakl, który pomoże nam w dalszym rozwoju.