Arthur Masuaku nie krył radości ze strzelenia swojego pierwszego gola dla West Ham United we wtorkowy wieczór.

Urodzony w Lille zawodnik, który w 2016 roku trafił na London Stadium z Olympiakosu Pireus, do zdobycia pierwszej bramki potrzebował 18 spotkań.

Obrońca Młotów popisał się kapitalnym uderzeniem z 25 metrów i przypieczętował pewne zwycięstwo zespołu oraz awans do czwartej rundy Carabao Cup.

 – To wspaniały gol. Minęło sporo czasu (dwa lata) od kiedy ostatni raz zdobyłem gola dla Olympiakosu. Wtedy odzyskałem piłkę, wszedłem w drybling i pewnie pokonałem bramkarza.

 – Ten gol był inny, ale jestem bardzo zadowolony z tego. Byłem przed polem karnym w dobrej pozycji do strzału. Długo nie myślałem o tym. Gdy zobaczyłem, że mam miejsce to oddałem strzał i jestem podekscytowany, że piłka trafiła do bramki.

Obrońca The Irons uważa, że to trafienie to nagroda za ciężką pracę na treningach. Były piłkarz francuskiego Valenciennes na każdych zajęciach trenuje strzały z dystansu i w meczu z Boltonem udało mu się dopiąć swego.

 – Nie będę kłamał. W tym tygodniu podczas treningu strzeliłem tak samo! Cieszę się, że z tego wykończenia i strzelenia swojego pierwszego gola dla Młotów. To zawsze miłe uczucie. Zazwyczaj nie zdobywam goli, ale to był ładny gol i wielka wygrana. To był świetny występ zespołu, więc naprawdę jestem zadowolony. – przekonuje Arthur

Zwycięstwo nad The Trotters pozwoliło Młotom awansować do czwartej rundy Carabao Cup i Masuaku jest zadowolony, że z promocji do kolejnej fazy.

 – Jeśli będziemy mieli dobre losowanie to możemy zajść daleko. Mamy w zespole wielką jakość. Jesteśmy ambitni i chcemy wygrywać każdy mecz.

Po zwycięstwie nad Boltonem Arthur Masuaku jest gotowy do gry w pierwszym składzie w najbliższych meczach z Tottenhamem i Swansea. Pod warunkiem oczywiście, że zostanie wybrany do jedenastki przez Slavena Bilicia.

 – Cieszę się z gry. Oczywiście decyzja należy do trenera, a ja muszę być gotowy i jeśli zagram to będę starał się jak najlepiej pomóc zespołowi. Postaram się zagrać tak jak z Boltonem. Jestem pewny siebie i jestem gotowy na więcej minut. – zakończył reprezentant Demokratycznej Republiki Konga