West Ham zremisował wczoraj z KAA Gent w pierwszym meczu ćwierćfinałowej batalii Ligi Konferencji Europy. Młoty zagrały naprawdę przeciętnie i śmiało można zaryzykować stwierdzeniem, że to Belgowie byli stroną przeważającą. Mimo to podopieczni Davida Moyesa nie zamierzają przystępować do rewanżu ze spuszczonymi głowami, o czym opowiedział Flynn Downes.
Anglik zagrał w pomocniczym tercecie wraz Declanem Ricem oraz Manuelem Lanzinim, ale niestety zmiana zawodników względem meczów ligowych nie miała przełożenia na wynik. Występ Downesa został oceniony przez portal SofaScore na 6.5, dlatego widać, że bez wątpienia mógł zagrać lepiej. Spędził on na boisku 74 minuty i zszedł z niego z żółtą kartką. Jego celność podań była na poziomie 91%, ale nie miało to jednak zbytnio przełożenia na grę drużyny. Ciekawostką jest, że 23-latka z trybun wspierali rodzice, o czym mówi z wielką dumą i podekscytowaniem.
– Moi rodzice, którzy wychowali mnie w tradycji West Hamu, obserwowali wczorajszy mecz na żywo, tak jak każdy inny. Doping naszych kibiców był niesamowity, za co jestem ogromnie wdzięczny. Mam nadzieję, że uda nam się wziąć ze sobą wszystkich do Pragi na mecz finałowy – skomentował.
– Wywozimy z Gandawy ważny remis, dlatego możemy się cieszyć, że nie przegraliśmy. Przekonaliśmy się dziś, że Gent to dobra drużyna, prezentująca niezły poziom. Nie zaprezentowaliśmy się najlepiej, dlatego będziemy chcieli udowodnić nasze umiejętności na London Stadium.
– Rywale byli naprawdę zgrani, grali z niesamowitą agresją i dokładnością, czego niestety nie zrobiliśmy my. Kiedy mieliśmy piłkę, nie wiedzieliśmy co zrobić dalej, ale wyciągniemy z tego wnioski i zrewanżujemy się za tydzień – dodał.
– Każdego dnia ciężko pracuję, dlatego to zawsze miłe uczucie, gdy dostaję możliwość gry. Chciałbym jednak stawać się coraz lepszy, dlatego takie mecze jak ten przepełniają mnie frustracją. Piłka nożna to wzloty i upadki, dlatego trzeba być nieustannie skupionym.
Pomimo niewielkiej ilości bramek, kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Nayef Aguerd zdobył gola w 40. minucie spotkania, lecz po analizie VAR został on anulowany. Z kolei w końcówce meczu z boiska wyleciał Kamil Piątkowski, aczkolwiek po spojrzeniu na sytuację z innej kamery sędzia Sidiropoulos pozwolił Polakowi pozostać na placu gry.
– To było naprawdę dramatyzujące widowisko. Atmosfera w rozgrywkach europejskich się znacznie różni od tej na krajowych boiskach, ale to powoduje, że możemy lepiej poznawać kulturę innych lig i cieszyć się możliwością rywalizacji. Podsumowując, remis jest więc niezłym rezultatem – zakończył.
West Ham ugości u siebie KAA Gent już za tydzień, w czwartek 20 kwietnia o godzinie 21:00 czasu polskiego. Wcześniej jednak The Hammers podejmą u siebie Arsenal w ramach Premier League.