West Ham wkracza w kluczową część sezonu, a na jego drodze zaczynają się pojawiać kolejne problemy kadrowe. David Moyes przed każdym spotkaniem dwoi się i troi, aby te bolączki zostały zniwelowane odpowiednimi rozwiązaniami  – w przypadku ograniczonych zasobów bywa to jednak nie lada wyzwaniem.

Młoty uległy minionego wieczoru rozpędzonej ekipie Bayeru Leverkusen, która wielkimi krokami zmierza po niemiecki tytuł mistrzowski oraz triumf w Lidze Europy. Drużyna ze wschodniego Londynu do spotkania rewanżowego podejdzie bez Lucasa Paquety oraz Emersona, którzy zostali zawieszeni za nadmiar żółtych kartek. Co więcej, nadal nie wiadomo, kiedy do gry powróci Jarrod Bowen, a to dodatkowo uwydatnia niewielką szerokość składu, z którym musi współpracować David Moyes.

Wśród kibiców panuje opinia, że na taki stan rzeczy składa się przede wszystkim strategia klubu podczas zimowego okna transferowego. Z West Hamem pożegnali się wówczas Pablo Fornals oraz Saïd Benrahma – w ich miejsce przyszedł zaledwie Kalvin Phillips, którego wypożyczenie, przynajmniej na ten moment, okazało się być kompletną klapą. The Hammers pozbyli się więc zawodników mogących grać zarówno w pomocy, jak i na skrzydłach oraz w ataku, co okazało się być długofalowym strzałem w stopę.

Kadra West Hamu liczy obecnie zaledwie 22 piłkarzy, co czyni go najmniejszym składem w całej Premier League (transfermarkt.com). Ponadto, nietrudno zauważyć, że David Moyes rzadko kiedy decyduje się na zmiany, a to przekłada się na dodatkowe obciążenie eksploatowanych graczy. Temat ten jest od lat dyskutowany przez kibiców, aczkolwiek ich duża część zdążyła się już z tym pogodzić – widząc drastyczną zmianę w prezentowanym poziomie przez kadrowiczów „drugiej półki”.

Będący w rezerwie tacy zawodnicy jak Maxwel Cornet, Danny Ings i Divin Mubama nie cieszą się zaufaniem ze strony Moyesa i nic nie wskazuje na to, że sytuacja ulegnie zmianie. W przypadku wymuszonych zmian, szkoleniowiec woli przeważnie stawiać na wzmocnienie linii defensywnej, czego mogliśmy być świadkami w ubiegłotygodniowym pojedynku z Wolves – kontuzjowanego Jarroda Bowena zamienił Aaron Cresswell. Nie od dziś wiemy, że bycie graczem ofensywnym w zespole Szkota nie jest łatwe – przekonali się o tym m.in. Gianluca Scamacca, Sébastien Haller czy Nikola Vlašić, którzy ze względu na jego preferencje nie mogli udowodnić swojego potencjału.

Do drużyny na rewanż z Aptekarzami powróci natomiast Edson Álvarez, który pierwsze spotkanie opuścił, bez większego zaskoczenia, z uwagi na zbyt dużo otrzymanych kartek. Nadal nie wiadomo, jaki jest stan Bowena oraz Areoli – o ile powrót Anglika byłby dla Młotów zbawieniem, tak po wczorajszych wyczynach Łukasza Fabiańskiego, mało który kibic West Hamu ma obawy co do obsady bramki.

Rewanżowe spotkanie z Bayerem Leverkusen odbędzie się w czwartek, 18 kwietnia o godzinie 21:00 czasu polskiego na London Stadium.