Choć styl gry w West Hamu jest niezwykle kontrowersyjny, jeśli uda im się ponownie zdobyć europejski futbol, zdecydowana większość fanów będzie z tego zadowolona. Niestety wczorajszy remis z Burnley może zadecydować o tym, czy uda im się to osiągnąć, czy nie.
Wszyscy uwielbiamy nieprzewidywalność piłki nożnej, ale czasami pojawiają się wzorce i strony internetowe poświęcone futbolowi i wykorzystując szereg czynników, „uruchamiają” różne programy, które dokonują zapewne nieco fikcyjnych obliczeń, aby piłkę troszkę spróbować „przewidzieć”. Potraktować to zatem należy z przymrużeniem oka, ale mimo to, przyjrzymy się tym prognozom.
Nie powinno być zaskoczeniem, że delikatnie mówiąc, średnia forma Młotów w 2024 r. miała ogromny wpływ, gdzie zakończą rozgrywki, jednak niektórzy mogą być zaskoczeni tym, jak pesymistyczne są to przypuszczenia.
Na obecną chwilę uważa się, że Irons są na dobrej drodze do zajęcia 10. miejsca, zdobywając jeszcze zaledwie 11 punktów przed końcem sezonu. To nie jedyny szok. Wilki podobno są w drodze na 11. miejsce, a Newcastle wg „szalonego komputera” zajmie jedną pozycję nad Manchesterem United i uplasuje się na 6. miejscu. Za nim znajdzie się Chelsea na 8. i Brighton na 9. miejscu.
Arsenal może zająć pierwsze miejsce w tabeli, mając 5 punktów przewagi nad Liverpoolem i 6 nad Manchesterem City, podczas gdy dolna trójka pozostanie bez zmian.
Na szczęście o piłce nożnej nie decydują różne równania matematyczne, w przeciwnym razie byłby to naprawdę bardzo nudny sport. Nasi gracze obecnie zajmują 7. miejsce w lidze, ale mają przed sobą ciężką serię meczów – teraz ich sytuacja musi się poprawić, jeśli mają pokonać przeciwności losu i zdobyć czwarty sezon z rzędu w europejskiej piłce nożnej.