Dublet rezerwowej Lucy Graham zapewnił Evertonowi czwarte z rzędu zwycięstwo w Super Lidze Kobiet i skazał West Ham na porażkę
Everton wygrał teraz cztery kolejne mecze WSL po raz pierwszy od sierpnia 2011 roku. Wówczas zwyciężał aż pięć razy z rzędu. Nadal jest więc szansa na pobicie tego rekordu.
Kapitan West Ham, Gilly Flaherty po meczu powiedziała: „To frustrujące, ponieważ grałyśmy naprawdę dobrze. Skończyłyśmy pierwszą połowę zadowalająco, a w drugiej części był dobry czas już tylko 15-20 minut. Próbowałyśmy wyrównać, ale ten trzeci gol nas zniszczył. Obie drużyny miały mecze w środku tygodnia, a wtedy wkrada się zmęczenie. Nas dopadło mocniej. Niektórzy wytrzymują to ciśnienie inni nie”
Poniżej otwierający wynik strzał Nicoline Søresen.
🙌 @EvertonWomen open their account as Nicoline Søresen finishes from close range#BarclaysFAWSL pic.twitter.com/30GuBBcS94
— Barclays FA Women's Super League (@BarclaysFAWSL) October 11, 2020
Główny trener Matt Beard mówi, że jego drużyna musi wykazać się wiarą w siebie po niedzielnej porażce 3:1 z Evertonem. Zawodniczki Irons wyglądały na lepszą drużynę przez dużą część starcia Barclays FA Women’s Super League.
„To frustrujące, gdy nic nie wychodzi – powiedział Beard. W drugiej połowie mieliśmy czas, w którym dziewczyny wyszły i zdominowały mecz. Mieliśmy kilka dobrych okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy lub nie podjęliśmy dobrej decyzji. To nas dużo kosztowało”.
Nie wszystkie zawodniczki były do dyspozycji trenera
Dzisiaj brakowało sześciu osób, które prawdopodobnie byłyby w początkowej 11-stce.
„Niestety Alisha zachorowała w piątek wieczorem, więc będziemy musieliśmy ją na razie pominąć w składzie. Poza tym miejmy nadzieję, że po przerwie międzynarodowej wrócą do nas Katerina Svitkova, Hawa Cissoko (…) Mamy naprawdę dobrą grupę graczek. W nich jest duży potencjał. Jestem pewien, że kiedy wszystkie wrócą do formy, wszystko będzie dobrze i będziemy wspinać na wyżyny” – dodał Beard.