West Ham w obecny sezon wszedł naprawdę solidnie. Drużyna była niepokonana przez ponad miesiąc, a styl jaki prezentowała był całkiem efektowny. Z czasem jednak paliwo zaczęło się kończyć i można nawet zaryzykować stwierdzeniem, że podopieczni Moyesa od pewnego momentu są w lekkim kryzysie. Co więc należy usprawnić, aby zespół nadal mógł walczyć o najwyższe cele?
Ligowy październik w wykonaniu Młotów to passa do zapomnienia – piłkarze z London Stadium zdobyli zaledwie 1 punkt w starciu z Newcastle, a także w fatalnym stylu ulegli Aston Villi oraz Evertonowi. Do tego dorzucili również wyjazdową porażkę z greckim Olympiakosem w ramach rozgrywek Ligi Europy. Zawodnicy popełniają sporo błędów indywidualnych i co gorsza – powoli przestali wyglądać jak zgrany kolektyw, a to uwydatnia ewidentny brak pomysłowości Davida Moyesa.
West Ham nie zwleka i wysłał już swoich skautów, w celu znalezienia graczy mających zniwelować obecne problemy zespołu. Wszyscy dobrze wiedzą, że The Hammers muszą zwalczyć istną niemoc w ataku, a także zapewnić odpowiednie wsparcie do formacji defensywnej.
Powiedzmy sobie wprost – napastnicy West Hamu w tym sezonie to prawdziwe uosobienie niemocy oraz chaosu. Weteran Michail Antonio wszedł w kampanię całkiem solidnie – Jamajczyk wpisał się na listę strzelców w meczach z Chelsea oraz Brighton, a jego sposób poruszania się po boisku miał realne przełożenie na grę całej jedenastki. Niestety od pewnego czasu 33-latek jest cieniem samego siebie i nic nie zwiastuje, aby jego forma uległa kategorycznej poprawie. Na opis londyńskiej przygody Danny’ego Ingsa wręcz nie ma słów – Anglik totalnie nie pasuje do systemu preferowanego przez Moyesa i bardzo możliwe, że już w styczniu opuści szeregi West Hamu. Na marginesie, Divin Mubama jest, kolokwialnie mówiąc, przyspawany do ławki, dlatego trudno jakkolwiek ocenić jego obecną formę.
Na listę życzeń Młotów trafiło więc kilku ofensywnych graczy. Zespół poszukiwaczy dowodzony przez Tima Steidtena wziął pod lupę m.in. Anthony’ego Martiala z Manchesteru United, czy Tammy’ego Abrahama z AS Romy. Obaj zawodnicy są niepewni swojej przyszłości w obecnych zespołach, dlatego West Ham może to wykorzystać i sprowadzić ich za znacznie niższe kwoty. W gronie zainteresowanych są jednak jeszcze takie firmy jak Aston Villa, Brentford czy Fulham.
Klub rozważa również transfer Luisa Sinisterry z Leeds, o którego zabiegał już latem. Kolumbijczyk był czołową postacią zeszłorocznego spadkowicza, dlatego po sezonie przyciągnął niemałe grono chętnych – z okazji skorzystało wówczas Bournemouth, które sprowadziło go na zasadzie rocznego wypożyczenia. 24-latek nie dostaje jednak zbyt wielu szans i wielce prawdopodobny jest jego powrót na Elland Road. Jeśli jednak Pawiom nie uda się powrócić do elity, to niewykluczone, że były zawodnik Feyenoordu opuści zespół z Yorkishire na stałe.
Skoro mowa o byłych zawodnikach klubu z Rotterdamu, to warto wspomnieć o ich obecnym snajperze, którego usługami zainteresowały się także Młoty. Santiago Gimenez w obecnym sezonie czuje się jak ryba w wodzie – w swoim dorobku strzeleckim ma już w sumie 15 bramek oraz 3 asysty, dlatego transfer do lepszej ligi to już jedynie kwestia czasu. Steidten rozważał jego kupno już latem, aczkolwiek obecnie będzie musiał się zmierzyć z naprawdę potężną konkurencją. Meksykanin przyciągnął zainteresowanie Manchesteru United, Tottenhamu oraz Realu Madryt i Barcelony. Feyenoord zarzeka się, że nie sprzeda go za mniej niż 100 milionów euro.
Dodatkowo, powrócił temat transferu Harry’ego Maguire’a. Będący u schyłku kariery Angelo Ogbonna widocznie odstaje od reszty, dlatego należytym ruchem byłoby profilaktyczne sprowadzenie jego następcy. Maguire nadal nie jest mile widziany na Old Trafford, dlatego możliwe, że jego przyjście finalnie dojdzie do skutku. Klub rozważa również takich zawodników jak Kossounou (Bayer Leverkusen) czy James Overy (Perth Glory).