Całe okno transferowe w zespole West Hamu kręci się wokół ewentualnego odejścia kapitana Declana Rice’a i sprowadzenia jego ewentualnych następców. Cała społeczność Młotów życzyłaby sobie pozostania kapitana w klubie, jednak coraz bardziej prawdopodobne, że przygoda wychowanka we wschodniej części Londynu dobiegnie końca w te wakacje. West Ham nie zamierza jednak sprzedawać najważniejszego elementu układanki Davida Moyesa za małe pieniądze i, jak donoszą media, pierwsza oferta za niego została odrzucona.
Rice jest na celowniku klubów zarówno z Premier League jak i z Europy. Jednak jeśli miałby on odejść to najchętniej pozostałby w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. Bitwę o niego toczą dwa kluby – Arsenal i Manchester City. Klub z czerwonej części Manchestru, który również był wymieniany w gronie kandydatów do walki o podpis reprezentanta Anglii, wydaje się odpał z wyścigu. Najbardziej na transferze zależy Arsenalowi, który wysłał oficjalną propozycję transferową opiewającą na 80 milionów funtów i 10 milionów w bonusach. Zarząd Młotów jednak uznał tę kwotę za zbyt niską i odrzucił ją. Swego czasu David Moyes mówił, że Rice, jeśli odejdzie, to będzie najdroższym Anglikiem w historii. Wydaje się więc, że West Ham nie przystanie na kwotę mniejszą niż 100 milionów funtów. Inną taktykę przyjął zdobywca potrójnej korony z tego sezonu i ma on zaproponować 70 milionów funtów a w transakcję miałby być zaangażowany Kalvin Phillips. Ten jednak niezbyt chętnie patrzy na propozycję zamienienia Manchesteru na Londyn, więc możliwe, że zarząd Obywateli będzie musiał rozważyć wyłożenie jeszcze większych pieniędzy. Wszyscy kibice wierzą, że może Rice zdecyduje się zostać, ale jeśli miałby on odejść, to wszyscy liczą na jak największy zysk, aby zakupić jednego, bądź dwóch godnych zastępców. Bez wątpienia jednak walka o kapitana West Hamu do samego końca będzie bardzo emocjonująca.