West Ham pokonał na wyjeździe AZ Alkmaar jedną bramką, co przełożyło się na zwycięstwo w dwumeczu łącznym rezultatem 3-1. Piłkarze w znakomitych nastrojach świętowali wraz z kibicami triumf na holenderskiej ziemi i z podniesionymi głowami mogą pakować walizki przed wyjazdem na mecz finałowy w Pradze.
Młoty są pierwszą drużyną, której udało się wygrać z AZ w europejskich pucharach na ich boisku od grudnia 2007 roku – warto dodać, że ostatnią drużyną, która tego dokonała był Everton, dowodzony przez Davida Moyesa. Widać więc, że nasz trener ma na Holendrów specjalny sposób!
Sprawę dwumeczu załatwił w końcówce spotkania Pablo Fornals, który pomknął na bramkę Mathewa Ryana i płaskim uderzeniem na długi słupek umieścił piłkę w siatce. Po wywalczeniu awansu w obozie The Hammers wybuchła euforia, a piłkarze i sztab szkoleniowy świętował go wraz z zebranymi na stadionie kibicami. Media społecznościowe zalała fala filmików, na których zawodnicy West Hamu cieszą się z wyniku i jak przyznaje Declan Rice, nie planują jednak osiadać na laurach, tylko walczyć o najwyższy cel.
– Radość ogarnęła nie tylko mnie. Jesteśmy kolektywem 22 zawodników, sztabu oraz innych osób, które nam to umożliwiają. Szansa bycia kapitanem tej drużyny to dla mnie niezwykły przywilej i czuje z tego ogromną dumę – skomentował kapitan.
– Mam nadzieję, że uda nam się zakończyć ten sezon tak, jak wszyscy tego oczekują. Oczywiście, przed nami pozostały także 2 mecze ligowe, ale nadrzędnym celem jest dla nas finał w Pradze. Nic dziwnego, że presja oraz oczekiwania względem nas wzrosły, ponieważ piszemy nową historię West Hamu. Jest to nasz pierwszy finał europejskich rozgrywek od ponad 47 lat, dlatego chcemy zapisać się w nowych kronikach.
– Osobiście czuję, że ciążyła na mnie spora odpowiedzialność. Zawsze daje z siebie 100 procent, ponieważ gram dla drużyny, której nie mogę zawieść. Wiem, że fani na nas liczą, a niektórzy poświęcili naprawdę wiele, aby tu się pojawić, dlatego to doceniam to i dedykuje wam ten triumf – dodał.
– Wiemy, jak gra AZ, dlatego staraliśmy się ich rozpracować na każdy możliwy sposób. Sądzę, że mogliśmy strzelić jeszcze jednego lub dwa gole. Myślę również, że fizyczność oraz intensywność, do jakich przygotowała nas Premier League ich przerosła, stąd też to my wyszliśmy z tego pojedynku zwycięsko.
– Mogliśmy zagrać lepiej, ale teraz nie to jest najważniejsze. Liczy się to, że jedziemy do Pragi! – zakończył kapitan.
Finałowe starcie Ligi Konferencji Europy przeciwko włoskiej Fiorentinie planowane jest na środę, 7 czerwca o godzinie 21:00 czasu polskiego. Spotkanie rozegrane zostanie na praskiej Fortuna Arena, która na co dzień pełni rolę domu tamtejszej Slavii.