West Ham United Women zdobył dwa punkty w pierwszym meczu Pucharu Ligi Kontynentalnej, wygrywając dramatyczną serię rzutów karnych, w której strzelono łącznie 26 rzutów.

Zawodniczki West Hamu United wykorzystały swoje szczęście i pokonały London City Lionesses – podstawową część spotkania zremisowały 2:2. Wygrywając serię karnych, zapobiegły wczesnym kłopotom w walce o Puchar Kontynentalnej Ligi Kobiet FA.

Viviane Asseyi była zachwycona strzeleniem swojego pierwszego gola dla West Hamu United w zremisowanej podstawowej części spotkania z London City Lionesses. Bramka Asseyi padła w 65. minucie. 

Napastniczka była zadowolona, ​​że ​​jej drużynie udało się wrócić do gry, zdobywając dodatkowy punkt

Dobrze, że udało nam się wrócić z przegranej pozycji – powiedziała Asseyi whufc.com. To była bardzo długa gra i wiemy, że części naszego występu nie były doskonałe, ale teraz bierzemy te punkty i idziemy do przodu. 

Cieszę się, że strzeliłem gola, ponieważ minęło dużo czasu, ale byłam bardziej zadowolona z faktu, że ten gol sprawił, że wróciłyśmy do meczu. Jestem napastnikiem i chcę strzelić mnóstwo goli, więc mam nadzieję, że jest to dla mnie pierwszy z wielu w tym klubie. Zaczęłyśmy grać znacznie lepiej po bramce. Wiemy, że jest wiele rzeczy, które możemy poprawić. 

Paul Konchesky także nie krył zadowolenia, że West Ham odbił się i zdobył dwa punkty w pierwszym meczu Pucharu Ligi Kontynentalnej po tym, jak odnieśli zwycięstwo w pasjonującej serii rzutów karnych przeciwko London City Lionesses

Menadżer był jednak rozczarowany sposobem, w jaki jego zespół spisywał się w podstawowym czasie, ponieważ w drugiej połowie stracono dwa gole, zanim gole Viviane Asseyi i Dagny Brynjarsdottir wyrównały poziom gry. 

Cieszę się, że udało nam się wywalczyć dodatkowy punkt, ale ogólnie jestem rozczarowany

Nie zrozummy się źle, to był ciężki tydzień dla dziewcząt, grając w trzech bardzo intensywnych meczach, ale wolelibyśmy skończyć mecz w ciągu 90 minut dzisiaj i wywalczyć wszystkie trzy punkty. Kiedy straciliśmy dwa gole, zaczęliśmy grać tak, jak wiemy, że potrafimy. Stworzyliśmy kilka naprawdę dobrych okazji w pierwszej połowie, ale nie byliśmy w stanie ich wykorzystać. 

Na pewno są pozytywy. Zawodniczki wykazały się świetnym charakterem, aby przywrócić grę do stanu 2:2, a wygrana w serii rzutów karnych to kolejny duży pozytyw.

Zawodniczki z ławki dodały dużo energii i wywarły duży wpływ na grę. Wspaniale jest móc sprowadzać ludzi z ławki i czuć, że są to mocne postaci – to ogromna zasługa dla naszego zespołu. 

W pierwszych trzech meczach Viviana pracowała niesamowicie ciężko i nie była w stanie strzelić gola. Była fantastyczna i naprawdę zasługuje na tą bramkę, którą dzisiaj zapisała na swoim koncie. Podczas meczu dowiedzieliśmy się również, że została powołana do reprezentacji Francji na ich towarzyskie mecze, więc jesteśmy zachwyceni.