Szef West Ham United, David Moyes, niedawno omówił swoje letnie plany transferowe. Jego komentarze sugerują, że ruszy w stronę zgłoszonych wcześniej celów takich jak Youssef En-Nesyri i Tammy Abraham, zamiast Ivana Toney’a i Adama Armstrong’a.

Moyes nie ukrywał swoich planów zbudowania nowego West Hamu wokół młodych, utalentowanych i być może mniej znanych graczy, spragnionych sprawdzenia się na dużej scenie.
Jak dotąd strategia rekrutacyjna działała cuda dla West Hamu. Tacy gracze jak Jarrod Bowen, Tomas Soucek i Vladimir Coufal, stali się rewelacjami Młotów i ligi.

Co z Benrahmą?

Said Benrahma – duży transfer na 30 milionów funtów z Championship pochlebiał, ale Moyes do tej pory nie chciał dać rozgrywającemu zbyt wielu szans. Zamiast tego, West Ham podpisał umowę ze sprawdzonym zawodnikiem – Jesse Lingardem.

Moyes przyznaje, że teraz musi dążyć do pozyskania graczy „wyższego poziomu”

Moyes zasugerował, że latem może być zmuszony do zdobycia wyższego poziomu graczy – bardziej sprawdzonych, zamiast kontraktowania gwiazd niższej ligi lub „nieoszlifowanych diamentów”.
Szkot mówi, że West Ham musi znaleźć równowagę między przepłacanymi wielkimi nazwiskami, a jakością zawodników.

Lingard pokazuje, że sprawdzona jakość jest również kluczowa

Wszystkie kluby rozglądają się w poszukiwaniu zawodników, którzy będą odpowiedni. Ja myślę, że im wyżej idziesz, tym tak naprawdę mocniej staraj się sprawdzić graczy. Szukamy zawodników, którzy poprawią to co mamy, zrobią różnicę i sprawią, że będziemy lepsi. Ten cel staje się trudniejszy, im wyżej się jest.

Kiedy przyszedłem do West Hamu, musieliśmy sprowadzić zawodników, więc na szczęście mamy kilku, którzy pracowali na obecny sukces, ale do transferów, też potrzeba trochę szczęścia.

Gdy się poprawiasz, zawsze patrzysz na wyższą jakość gracza, ale ja także, a może przede wszystkim, patrzę na budowanie drużyny. Dość często szukam głodnych graczy, którzy chcą się ulepszyć lub mają coś do udowodnienia i próbują nadal wspinać się po drabinie futbolu.

Nie chcę, aby ludzie, którzy są już na szczycie drabiny oczekiwali tylko najlepszych pieniędzy, a siebie nie mogli lub nie chcieli już poprawiać. Oni przyjdą tylko na krótki okres, zarobić lepsze pieniądze. Ja wolałbym mieć ludzi, którzy próbują się doskonalić.

Tak typ zawodników czasami buduje się, a potem sprzedaje, ale myślę, że jest to część bycia menadżerem w klubie piłkarskim. Tak samo trzeba brać pod uwagę zarówno biznesową stronę rzeczy, jak i stronę gry.

Komentarze szefa Młotów sugerowałyby, że najbliżej mu jest do En-Nesyri i Abrahama

West Ham był tego lata konsekwentnie powiązany z wieloma zawodnikami. Dwóch z nich to Toney z Brentford i Armstrong z Blackburn.
Moyes stawia sprawę jasno i rozsądnie. Nie będę podejmował żadnego ryzyka za pieniądze, które mam na następne okienko. Oznacza to prawdopodobnie, że West Ham spróbuje podpisać kontrakt z gwiazdami: Sewilli i Chelsea.
Odsonne Edouard z Celticu i Abdallah Sima ze Slavii Praga byliby gdzieś pomiędzy, biorąc pod uwagę niższy charakter ich krajowych rozgrywek w porównaniu z Premier League.

Nawet jeśli w mediach można przeczytać o nowym bramkarzu, to są to raczej daleko idące spekulacje – David Moyes nie porusza nawet tego tematu

Jeśli można zastanowić się nad pozyskaniem bramkarza, to jedynie jako „dwójki” między słupkami. Łukasz Fabiański, mógłby od czasu do czasu odpocząć podczas „maratonów meczowych”. Gdy uda się awansować do Ligi Mistrzów, intensywność spotkań też znacząco wzrośnie.

Zmiennik na równie wysokim poziomie, byłby mile widziany

W ligowych statystykach Fabiański trzyma się w środku i jego pozycja wydaje się niepodważalna nie tylko na kolejny sezon – jeśli utrzyma formę.

West Ham przedłużył umowę z polskim golkiperem o rok, jednak można spodziewać się, że w następnym sezonie pojawi się dla Polaka kolejna propozycja pozostania na London Stadium.

Fabiański kilka dni temu skończył 36 lat i zachowuje fantastyczną formę. Do wielkiego talentu, cech nabytych przez lata treningu, dodał trzeci filar, czyli doświadczenie. Na boisku efekt widać w postaci stabilizacji formy. A tego oczekuje David Moyes.

Rola Polaka jest nie do przecenienia. To cichy zawodowiec, robi fantastycznie swoją robotę, nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Jeśli Fabiański popełni jakiś błąd, ludzie mówią: „Widziałeś? Fabiański zrobił błąd”. I to jest mówione z takim niedowierzaniem. Bo przyjęło się, że Fabiański jest bezbłędny – powiedział kiedyś Roshane Thomas, dziennikarz „The Athletic” .

Opinie specjalistów i informacje jakie napływają z klubu, nie sugerują więc, że West Ham szuka kogoś na miejsce Fabiańskiego. Jeśli już, to kogoś, kto pozwoli mu na chwilę wytchnienia w trudnym terminarzu Premier League.