Kwiecień będzie bardzo pracowitym miesiącem, który zaczął się od pozytywnego impulsu, którym była niedzielna wygrana z Southampton. Lista meczów jest jednak intensywna, następują praktycznie jeden po drugim, dlatego nie ma za wiele czasu na analizę. Zespół właściwie po ostatnim gwizdku, skupia się na tym co czeka go w kolejnym spotkaniu.
Kiedy masz gry, które układają się w ten sposób, musisz po prostu skupić się na następnej, a potem na następnej itd. Wiem, że to brzmi jak frazes, ale to prawda. Nie możesz pozwolić sobie na wybieganie zbyt daleko w przyszłość – powiedział Danny Ings przed dzisiejszym spotkaniem z Newcastle.
Jeśli grasz w sobotę, a potem w środku tygodnia, nie możesz pozwolić sobie na zbyt odległe myślenie, bo wtedy tracisz koncentrację na tym, co tuż przed tobą. Każdy najbliższy mecz jest zawsze najważniejszy.
I tak, zanim pomyślimy o Fulham w sobotę czy Lidze Konferencyjnej UEFA, skupiamy się na Newcastle United. Są drużyną pełną pewności siebie i mają duży rozmach, zwłaszcza po pokonaniu Manchesteru United w weekend.
Widać, że są silni fizycznie
Jestem pewien, że ich statystyki biegowe są na samym szczycie Premier League. Łączysz to z talentem, który mają w swoich zawodnikach i to tworzy bardzo silny zespół, przeciwko któremu będzie bardzo trudno grać. Jeśli chodzi o nas, musimy upewnić się, że naprawdę zagramy najlepiej jak potrafimy przeciwko nim.
Znam bardzo dobrze Eddiego Howe’a z czasów spędzonych w AFC Bournemouth
Dał mi pierwszą szansę jako zawodnikowi. Eddie jest bardzo utalentowanym menedżerem i szczerze mówiąc, jest jeszcze lepszą osobą. Wspaniale jest widzieć, jak radzi sobie teraz w Newcastle. Pamiętam, że AFC Bournemouth przeżywało wtedy trudny okres pod względem finansowym. To była trudna sytuacja dla wszystkich, ale jeśli on we mnie uwierzył, dał mi kontrakt i możliwość gry, zawsze będę za to szczerze wdzięczny – wspomina Ings.
Jako facet, był dla mnie fantastyczny. Wyszedłem na wypożyczenie [do Dorchester Town] i myślę, że to była prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaka mogła mi się przydarzyć, ponieważ zahartowało mnie to jako zawodnika i przyzwyczaiło do męskiej piłki nożnej. To była świetna decyzja. Od tego czasu wyruszyliśmy w różne podróże i przez krótki czas byliśmy razem w Burnley, ale moja osobista droga była fantastyczna i muszę mu podziękować za jej rozpoczęcie.
Nadal jednak skupiam się na tym, aby West Ham przekroczył pewien poziom w środowy wieczór
Wiem, że przyszedłem tutaj, aby strzelać gole i pomagać drużynie, ale każdy napastnik kocha tę odpowiedzialność i presję, aby móc wyjść i zagrać.
Jest oczywiście inna presja związana z jakością składu, ale cieszę się z rywalizacji o miejsca. Byłem do tego przyzwyczajony w każdym klubie, w którym grałem, tak samo jest w West Hamie. Zawsze powtarzałem, że każdy klub potrzebuje rywalizacji między dwoma lub trzema napastnikami. Ważna jest wszechstronność między różnymi graczami.
Jeśli spojrzysz na napastników, których tu mamy, myślę, że każdy z nas wnosi do drużyny coś innego. W różnych meczach będą pewne momenty, w których może być potrzebne trochę każdego z nas, więc ważne jest, abyśmy mieli to w naszym składzie. Posiadanie tych różnych atrybutów w naszych napastnikach pomoże nam pchnąć naprzód jako zespół i przywrócić nas w tabeli na właściwą dla nas pozycję – tą o której marzymy, żeby móc spać spokojnie – zakończył Ings.