Javier Hernández był ogromnie szczęśliwy po zwycięskim spotkaniu z Crystal Palace, w którym zdobył ważną bramkę dla zespołu Manuela Pellegriniego.
Meksykanin po raz kolejny udowodnił, że jest lisem pola karnego i po uderzeniu piłki z rzutu wolnego przez Felipe Andersona i interwencji bramkarza Orłów, mocnym strzałem pod poprzeczkę trafił do siatki. To trzeci gol 30-latka w ostatnich trzech spotkaniach.
– To niesamowite uczucie. Strzeliliśmy trzy gole w pierwszych 20 minutach drugiej połowy, co pokazuje siłę jaką mamy w ataku. Widzieliśmy, że ten mecz będzie ciężki, ponieważ od samego początku przegrywaliśmy 1:0, ale strzeliliśmy ładne bramki z okazji, które sobie wypracowaliśmy i na szczęście wygraliśmy. – mówi uradowany Chicharito
– Ludzie mogą mówić, że to był mój typowy gol, ale ja jestem zadowolony, że strzeliłem bramkę i wygraliśmy mecz. Zawsze twierdzę, że bramki, które zdobywam mają dokładnie taką samą wartość jak inne, więc nie mam nic przeciwko, żeby było ich więcej.
– Miałem też asystę i staram się grać jak najlepiej. Lubię grać w piłkę. To jest to co kocham najbardziej i na szczęście punkty i bramki przychodzą. Mam nadzieję, że ta passa będzie kontynuowana. Zdobycie trzech punktów było najważniejsze i musimy iść dalej. Mamy cały tydzień pracy przed meczem z Fulham i jest to dobre, ponieważ odpoczniemy i potem będziemy ciężko pracować – przekonuje strzelec pięciu goli w tym sezonie dla Młotów we wszystkich rozgrywkach.
Od początku drugiej połowy meczu z Orłami Chicharito grał w ataku z Andym Carrollem i nie może już się doczekać kolejnych występów u boku rosłego snajpera.
– Andy jest bardzo dobrym graczem i jest bardzo ważny dla nas. Niebawem wejdzie w swój rytm, którego bardzo potrzebuje, ponieważ nie grał przed długi czas, ale w sobotę zagrał 45 minut i wykonał bardzo dobrą robotę. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie grał więcej i będzie strzelał gole.