Angielskie media informują, że na liście potencjalnych następców Davida Moyesa znalazł się trener Bayernu Monachium, Thomas Tuchel. Boiska Premier League są mu dobrze znane, bowiem w latach 2021-2022 pełnił rolę menadżera Chelsea.

Posada Davida Moyesa w West Hamie od pewnego czasu wisi na włosku. Drużyna pod jego wodzą w 2024 roku jeszcze ani razu nie wygrała, pomimo zmierzenia się z takimi zespołami jak Bristol City, Sheffield United czy Bournemouth. W nadchodzącej kolejce The Hammers udadzą się do Nottingham, a wynik spotkania przeciwko tamtejszemu Forest może być kluczowy w kontekście przyszłości Szkota na London Stadium.

Od pewnego czasu wiemy, że zarząd West Hamu postanowił jednak wstrzymać się z zaproponowaniem Moyesowi nowej umowy. Obecny kontrakt 60-latka wygasa 30 czerwca, a jego przedłużenie wydaje się coraz mniej prawdopodobne. Skauci z London Stadium od kilku miesięcy szukają więc odpowiednich alternatyw, którzy przejęliby fotel trenerski po zakończeniu współpracy ze Szkotem. Każdego dnia przybywa kilka nowych nazwisk, a jednym z nich jest obecny szkoleniowiec niemieckiego Bayernu, Thomas Tuchel.

Kariera Tuchela na Allianz Arenie, zdaniem wielu, to jedna wielka pomyłka, której głównym „architektem” jest dyrektor sportowy Bawarczyków, Hasan Salihamidžić. Wszystko zaczęło się w marcu 2023 roku, kiedy to klub postanowił zwolnić ówczesnego trenera, Juliana Nagelsmanna. Bayern zajmował wówczas 2. miejsce w tabeli Bundesligi i miał zagwarantowany udział w ćwierćfinale rozgrywek Ligi Mistrzów po pokonaniu PSG. Mimo to, umowa Nagelsmanna została rozwiązana, a za główny powód wskazano brak zaufania zawodników. Salihamidžić postawił więc na Tuchela, który od kilku miesięcy był na bezrobociu – Niemiec podpisał kontrakt do 2025 roku.

Od czasu jego przyjścia gra zespołu nie uległa jednak poprawie. Bayern odpadł z Ligi Mistrzów na etapie 1/4 finału, identycznie jak w przypadku DFB Pokal. FCB triumfowali zaś w Bundeslidze, gdzie w ostatniej kolejce zwyciężyli z FSV Mainz i tym samym zepchnęli z pierwszej lokaty ekipę Borussi Dortmund.

W kolejnym sezonie pasmo niepowodzeń Bawarczyków rozpoczęło się stosunkowo wcześnie – jeszcze w sierpniu zostali wyrzuceni z krajowego pucharu przez trzecioligowy FC Saarbrücken. Po 21 meczach Bundesligi Bayern zajmuje 2. miejsce w tabeli, a do prowadzącego Bayeru Leverkusen traci 5 punktów. Niewykluczone więc, że Tuchel niebawem pożegna się z posadą.

Istnieje prawdopodobieństwo, że sytuację będą chcieli wykorzystać przedstawiciele West Hamu. Fanem 50-latka jest rzekomo Tim Steidten, który ma nadzieję, że to on będzie głównym odpowiedzialnym za wybór nowego trenera The Hammers.

Tuchel ma już doświadczenie z angielskich boisk, bowiem przez blisko 1.5 roku prowadził zespół Chelsea. W tym czasie udało mu się wywalczyć trofea Ligi Mistrzów oraz Klubowych Mistrzostw Świata. Niemiec dowodził The Blues w łącznie stu spotkaniach, notując średnio 2.08 punktu na mecz. W swoim CV ma także pracę w PSG, Borussi Dortmund oraz FSV Mainz.

Plotkę o zakontraktowaniu szkoleniowca przez West Ham warto jednak przyjąć z przymrużeniem oka. Tuchel pobiera obecnie wynagrodzenie w wysokości około 10 milionów funtów za sezon, co jest dwukrotnością zarobków Davida Moyesa. Nie wiadomo więc, czy Sullivan i spółka będą gotowi zaproponować mu równie wysoki kontrakt.