Coufal po meczu wyszedł do przedstawicieli mediów i skruszony powiedział, że wszyscy zawodnicy czują się winni dzisiejszej porażki. Od jutra musimy przygotować się na następny mecz. Wiem, że każdy gracz będzie bardzo ciężko pracował i w pozostanie w pełni zaangażowany, aby to naprawić i udowodnić naszym fanom, że nie jesteśmy takimi graczami, jakimi dziś się pokazaliśmy.
Czech był rozczarowany wynikiem i występem, a także wczuł się w emocje kibiców. Chciał okazać swoją wdzięczność fanom na London Stadium, spacerując po boisku i klaszcząc tym, którzy do końca meczu pozostali na stadionie. Zawodnik desperacko pragnie, aby Młoty naprawiły sytuację już w przyszły weekend. Będzie to możliwe tylko po tygodniu ciężkiej pracy na boiskach treningowych w Rush Green.
Jest nam teraz bardzo trudno w szatni, ponieważ wszyscy jesteśmy zawodowymi piłkarzami i ciężko w ogóle znaleźć odpowiednie słowa. Jutro jest nowy dzień i musimy iść dalej. Mam nadzieję, że ludzie przyjdą z podniesionymi głowami, a jeśli nie, będę pierwszym, który spróbuje nakłonić ich, aby wrócili do pozytywnego myślenia.
To było bardzo zawstydzające dla mnie i zespołu, gdy Arsenal podawał sobie piłkę, a kibice oklaskiwali każde podanie. To wstyd dla nas, fanów i West Hamu. Możemy jedynie przeprosić naszych sympatyków oraz podziękować tym, którzy zostali z nami do końca. Rozumiem tych, którzy wyszli wcześniej, bo szczerze mówiąc, ja też pewnie bym tak zrobił.
Brak słów na wytłumaczenie dzisiejszego występu
Nigdy nie powinniśmy grać w ten sposób u siebie. Naszym obowiązkiem było pozostać tuż przy rywalu, wywierając na nim presję, ale dzisiaj Kanonierzy zagrali naprawdę dobrze, znacznie lepiej niż w pozostałych dwóch meczach z nami w tym sezonie, kiedy ich pokonaliśmy. Próbowaliśmy grać, ale oni mocno nas naciskali. Wyglądało na to, że byli gospodarzami. Nigdy więcej nie chcę tego już doświadczyć.
Nie jest łatwo podnieść się po takiej porażce
Naprawdę kocham naszych fanów i mam nadzieję, że z wzajemnością, więc poczułem potrzebę, aby im podziękować i pogratulować cierpliwości. To wzajemny szacunek i tak to powinno działać. Staram się to robić po każdym meczu. Ciężko jest mi utrzymać głowę w górze i spojrzeć im w oczy, bo słusznie są rozczarowani. W pełni rozumiem i mam nadzieję, że w następnym meczu pójdziemy dalej i naprawimy wszystko.