David Moyes wspominał podczas konferencji prasowej w Belgii zeszłoroczne niezapomniane wieczory europejskie i wyraził chęć zapewnienia kibicom West Hamu podobnych przeżyć w nadchodzących tygodniach, które najchętniej zakończyłby zwycięstwem w finale w Pradze 7 czerwca.
Doświadczony menedżer patrzy z szacunkiem na zdobywców Pucharu Belgii, którzy sami stworzyli wspaniały europejski sezon i dobrze sobie radzą we własnej krajowej Pro League. David Moyes ma nadzieję, że doświadczenie zdobyte w zeszłym sezonie będzie dla zespołu zarówno fundamentem, jak i motywacją w kolejnych grach.
To wspaniale, że tu jesteśmy i nadal bierzemy udział w rywalizacji – powiedział podczas dzisiejszej konferencji David Moyes. Nie wiem ile brytyjskich klubów zostało w europejskich pucharach w tym momencie sezonu, ale bycie jednym z nich, to duże osiągnięcie. Niech to trwa jak najdłużej. Chcemy spróbować i utrzymać się w tych rozgrywkach, ale każdy mecz i każda runda, którą rozgrywamy jest bardzo trudna.
Chciałbym dać kibicom jeszcze kilka tak pięknych europejskich nocy – naprawdę chciałbym pójść dalej, jeśli to możliwe. Mam wielki szacunek dla Gent, ale szanuję wszystkie drużyny, z którymi gramy. Nie mamy żadnej taryfy ulgowej, będziemy musieli bardzo ciężko pracować i dobrze grać. Mamy dwumecz do przejścia, więc musimy wykonać naprawdę dobrą robotę.
Czy to najtrudniejszy test w Europie w tym sezonie?
Myślę, że każdy kolejny mecz jest coraz trudniejszy. Kiedy dochodzi do meczów pucharowych, takich jak ten, staje się to naprawdę niebywale ciężkie. Gent odniósł kilka naprawdę dużych zwycięstw, na przykład na wyjeździe w Stambule. Wiemy, że to będzie ciężka gra, bo oni mają teraz dobrą passę. Musimy wziąć to pod uwagę.
Czy na ten mecz wyjdzie najmocniejsza drużyna West Hamu?
Nie zamierzam zdradzać zbyt wiele, ale oczywiście mamy wiele ważnych spotkań i musimy rotować rozsądnie. Jestem pewien, że Gent ma ich też wiele, nie tylko my. Mamy sytuację w Premier League, w której musimy starać się wygrywać nasze mecze, ale jeśli mamy szansę na awans do półfinału Ligi Konferencyjnej, musimy spróbować wykorzystać każdą możliwą okazję i nie chciałbym tak łatwo z niej rezygnować.
Każdy menedżer, który dostałby się do europejskiego finału, byłby ogromnie dumny i wiedziałby, że zrobił coś niesamowitego. W zeszłym roku, kiedy dotarliśmy do ćwierćfinału pomyślałem, że mamy do czynienia z naprawdę wielkimi zespołami, takimi jak Sewilla, Lyon… Mieliśmy serię trudnych meczów z drużynami, które były bardziej obyte w Europie niż my. To sprawia, że teraz czujemy się bardziej doświadczeni. Mamy za tydzień rewanż w Londynie i zapewne wszystkie bilety zostaną wykupione – każdy wie, jak ważna to jest gra dla nas. Jako menedżer chcesz brać udział w ważnych meczach i mam nadzieję, że jeszcze kilka przed nami.
Trudno gra się w takich odstępach czasowych
Jeśli spojrzysz na wszystkie drużyny, które grają w czwartek, bardzo trudno jest uzyskać dobry wynik w niedzielę. To jest trudny harmonogram, ale mam nadzieję, że będziemy w tej pozycji przez kilka kolejnych tygodni. Co robimy? Bierzemy każdą następną grę, skupiamy się na niej całkowicie, robimy wszystko, co w naszej mocy, aby ją wygrać, a potem przechodzimy do następnej. Taki mamy plan i takie marzenia, do których dążymy.
Bycie w półfinale w zeszłym roku było wspaniałe – szkoda, że to nie był finał. Czy mogę dostać się do kolejnego półfinału? Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by tak było. Być na tym etapie, tak daleko w Europie, z rekordem jaki mamy, to wciąż duże osiągnięcie dla West Hamu. Mogę myśleć o innych zespołach, które odpadły i nie zaszły tak daleko. Nie wolno lekceważyć wartości bycia tutaj w ćwierćfinale. To wielka rzecz. Oznacza to dwa ćwierćfinały europejskich rozgrywek, dwa lata z rzędu, dla klubu piłkarskiego West Ham United. Kiedy spojrzysz wstecz, powiesz: „O rany, to było coś wielkiego”, ale mam nadzieję, że w tym roku także zrobimy coś znaczącego. Jesteśmy w tej pozycji, która jest naprawdę dobra i musimy spróbować wykorzystać szansę, jeśli możemy.
Emocje to element, którego nigdy nie da się zaplanować
Patrząc wstecz, mogę zrozumieć, że czasami mieliśmy z tym problem, ale musimy upewnić się, że jesteśmy bardziej zdyscyplinowani i spokojniejsi. Nadal chcemy jednak, aby gracze byli emocjonalni, zmotywowani i chętni do zaimponowania. Nie chcemy zwykłych graczy, którzy będą chodzić w kółko i nie będą walczyć. Musimy nauczyć się, gdzie możemy wytyczyć granicę emocjom, aby nas nie zwiodły.
Półfinałowa porażka z Eintrachtem Frankfurt w Europie w zeszłym sezonie
Byliśmy blisko. Kiedy patrzę wstecz, chcę się na tym po prostu uczyć i wyciągnąć wnioski. Powiedziałem po tym meczu, że musimy uczyć się na błędach. Kilku z nas, w tym ja, popełniło błędy i zostaliśmy za to ukarani. Są takie rzeczy, których musimy się nauczyć, aby być elastycznymi, kimkolwiek są sędziowie i szybko znaleźć poziomy tolerancji. Takie rzeczy mogą odegrać dużą rolę w Europie. Musimy ciągle się dostosowywać.
Co oznaczałoby teraz dojście do finału?
Dotarcie do europejskiego finału dla każdego menedżera to ogromny dreszczyk emocji, ale znowu nie chcę o tym mówić dzisiaj, ponieważ mam nadzieję, że wkrótce dojdziemy do etapu, w którym będziemy o tym rozmawiać bardziej realistycznie, a nie w sferze marzeń. W tej chwili rozmawiamy o tym, jak możemy wygrać ćwierćfinał z Gent. Jak możemy dostać się do półfinału? To pierwsza rzecz, którą muszę spróbować zrobić.