Wszystko wskazuje na to, że przerwa w treningach i występach meczowych Łukasza Fabiańskiego nie potrwa na szczęście zbyt długo. Polak jest już kilka dni po operacji, czuje się bardzo dobrze i „odlicza godziny”, gdy znów będzie mógł stanąć między słupkami.
Jestem sam zaskoczony tym, jak dobrze się czuję po zabiegu, który odbył się w miniony czwartek. Minęło kilka dni, pozostała opuchlizna na kontuzjowanym policzku, ale ogólnie wszystko jest naprawdę fajnie – powiedział.
Operacja trwała około 40 minut, była przeprowadzona pod pełną narkozą, ale nie mam żadnego rozcięcia na zewnątrz – cały zabieg wykonany był od strony ust, więc nie pozostanie żadna „pamiątka” w postaci widocznej blizny. Jedynym minusem chyba tylko jest to, że nie mogę chwilowo jeść wszystkiego, ponieważ trzeba uważać z gryzieniem – muszę się ograniczać do zup, papek itp.
Powrót na boisko
Miałem zabawną rozmowę z lekarzem, który mnie operował. Najpierw powiedział, że po przerwie reprezentacyjnej będę gotowy, a w dniu zabiegu zmienił zdanie i stwierdził „jak wszystko dobrze pójdzie, to za tydzień wrócisz do gry”.
Mam już zrobiony odlew pod maskę – za dwa dni będzie ona gotowa do odbioru i wtedy będę mógł wrócić do w miarę normalnego treningu. Zobaczymy jak będę się czuł grając w tej masce, bo to też jest nowość dla mnie i trzeba się tego nauczyć – kontynuował Fabiański (JWPL). Zobaczymy więc w jaki sposób ten mój powrót będzie wyglądał, ale myślę że jest na tyle dobrze i optymistycznie, że faktycznie najpóźniej po tej przerwie reprezentacyjnej będę w pełni gotowy do rozegrania całego meczu.
Żałuję każdego spotkania, które muszę opuścić – tego w którym gram i takiego, gdzie jestem tylko częścią drużyny, jak np europejskie puchary, w których nie pojawiam się zwykle w wyjściowej „11”. Nie gram, ale jestem z chłopakami, czuję tą atmosferę i staram się pomóc swoją obecnością. Dlatego te ostatnie dni są dla mnie trudne pod tym względem, bo muszę przyglądać się wszystkiemu z boku. Mam nadzieję, że szybko wrócę i będę nadal ważną częścią tej drużyny.
Poważne ligowe problemy West Hamu
Negatywne zaskoczenie jest po spotkaniu z Brighton, ponieważ kilka dni wcześniej, mecz w Pucharze Anglii wyglądał bardzo dobrze. Widać było, że utrzymujemy się na dobrym poziomie. Spotkania sobotniego nie oglądałem, ale rozmawiałem z kilkoma osobami i wiem, że wyglądało ono bardzo słabo. Jest to na pewno krok wstecz, więc atmosfera jest bardzo nerwowa wokół zespołu.
Nie zawsze da się wygrać każde spotkanie, ale pozostawić po sobie dobre wrażenie warto. Każdy zawodnik po meczu lubi czuć, że zagrał dobrze, że dał z siebie wszystko i że jest z siebie zadowolony, choć czasem wynik tego nie odzwierciedla. Tym razem było nieco inaczej. Wracamy do punktu wyjścia, musimy znów budować tą mentalną siłę zespołu – zakończył Łukasz Fabiański.