West Hamowi udało się zdobyć cenne 3 punkty na trudnym terenie w Brukseli, wygrywając z Anderlechtem 1:0 po bramce Gianluki Scamacci. Oprócz Włocha największe wrażenie zrobił Flynn Downes, którego świetny występ przykuł uwagę.
W strefie mieszanej po ostatnim gwizdku Downes miał okazję odnieść się do meczu. Oto co miał do powiedzenia:
„To był trudny mecz, naprawdę trudne 90 minut. Chłopaki poradzili sobie dzisiaj świetnie i zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić. Strzeliliśmy bramkę, dobrze się broniliśmy i zgarnęliśmy 3 punkty, więc jestem zadowolony!”
Młody pomocnik miał również szansę uświetnić swój i tak bardzo dobry występ golem, ale niestety jego uderzenie lewą nogą nie wpadło do siatki.
„Wiesz co? Nie spodziewałem że znajdę się tak daleko z piłką, a co dopiero na mojej lewej nodze. Szkoda, że to nie była prawa, ale hej – na treningu poćwiczę swoje uderzenia i być może za jakiś czas uda mi się coś strzelić.”
Downes nie omieszkał również wspomnieć o wysokiej dyspozycji bramkarza Młotów, Alphonse Areoli:
„To było niesamowite! Dzisiaj nasi zmiennicy zmienili całkowicie obraz gry, udało nam się w końcu strzelić gola. Dzięki Alphonse udało się utrzymać korzystny wynik, należy mu się wielkie uznanie”
Anglik wspomniał również o zaszczycie grania z takimi gwiazdami jak Declan Rice czy Manuel Lanzini:
„Dużo pracowałem by się tu znaleźć (…) Granie u boku Deca to coś niezwykłego, podobnie jak gra z Manu i z innymi zawodnikami środka pola. To prawdziwa frajda. Każdy z nich jest świetnym piłkarzem, od którego mogę się dużo nauczyć. Jest to dla mnie zaszczyt.”
Ostatnie słowa Downes skierował na rewanżowe spotkanie z Anderlechtem:
„Spodziewam się ciężkiego meczu. Moim zdaniem to nasz najmocniejszy rywal w grupie. Myślę jednak, iż grając u siebie powinniśmy ich zdominować. Chcemy dopisać kolejne zwycięstwo i strzelić kilka bramek.”