West Ham United Women poniósł rozczarowującą porażkę 3:0 na wyjeździe z Leicester City w Superlidze Kobiet. Dwie bramki zdobyte na początku pierwszej połowy miały ogromny wpływ na ostateczny wynik i dały Lisom przewagę.
Olli Harder przyznał, że jego zespół był architektem własnego upadku w niedzielnym przegranym 3:0 meczu.
To było rozczarowujące. Nasz start był naprawdę słaby. To popołudnie stało się skomplikowane, kiedy straciliśmy dwa gole na tak wczesnym etapie gry. Włożyliśmy tyle pracy, aby znaleźć się na tak dobrej pozycji i aby być zespołem w górnej połowie tabeli.
Jesteśmy dziś twórcami naszego własnego upadku. Chwała naszym przeciwnikom, ponieważ grali z pewną bezpośredniością – sami strzeliliśmy sobie w stopę.
Silne wiatry i intensywnie użytkowane boisko sprawiły, że warunki w niedzielnym meczu były dalekie od idealnych dla obu drużyn. Harder jednoznacznie stwierdził, że wynik był wynikiem błędów, których można było uniknąć.
Jakości brakowało we wszystkich obszarach – dopiero po przerwie staliśmy się nieco bardziej niebezpieczni
Ogólnie rzecz biorąc, to było naprawdę ciężkie popołudnie. Niezwykle rozczarowujące jest to, że nie udało nam się stworzyć występu, który by nas utrzymał w tabeli w tym miejscu, w którym byliśmy.
Piłka nożna kobiet wchodzi teraz w międzynarodową przerwę – Młoty wrócą do gry pod koniec lutego w FA Cup udając się do Reading.
Harder zauważa, że przygotowania do następnego meczu będą trudne, biorąc pod uwagę, ile zawodniczek wyjedzie na międzynarodowe zgrupowania. Ciężka praca na boiskach treningowych musi być jednak kontynuowana, aby naprawić sytuację w następnym meczu.
Do naszego następnego meczu z Reading w Pucharze Anglii jest dużo czasu, więc jest to skomplikowane z punktu widzenia przygotowań. Mamy zawodniczki, które wyjeżdżają, więc nie będziemy mieć pełnego składu. Spotkanie to będzie zbiorem indywidualnej pracy każdej z zawodniczek, które nie będą uczestniczyć w naszych treningach. Muszą być bardzo odpowiedzialne za to, co będzie się wtedy działo – zakończył Harder.