Spadek formy West Hamu jest niepokojący. Drużyna przegrała cztery z pięciu ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach, a jedynym pozytywnym punktem w tej serii, było fantastyczne zwycięstwo 3:1 nad Arsenalem w Pucharze Carabao, gdy drużyna Młotów zapewniła sobie miejsce ćwierćfinale rozgrywek.
Szkot wedle przewidywań, wybierze wyjściową jedenastkę na jutrzejsze starcie Ligi Europy, z pięcioma zmianami w porównaniu z weekendowym przegranym meczem z Brentford. Będzie chciał wystawić mocny skład, aby mieć pewność, że nic niespodziewanego się nie wydarzy.
Najprawdopodobniej wystartuje utalentowane trio: Jarrod Bowen, Lucasa Paqueta i Mohammeda Kudus. W bramce powinien stanąć Łukasz Fabiański, niezawodny obecnie bramkarz, który stracił w tym sezonie zaledwie trzy gole w czterech występach. Polak jest golkiperem występującym w pucharach, jednak w meczu w Grecji nie zagrał z powodu choroby – zastąpił go Areola, tracąc dwa gole w jedynym jak do tej pory przegranym spotkaniu Ligi europejskiej UEFA.
W Grecji czekało na nas wiele trudnych wyzwań. Publiczność była dla nich fenomenalna i odegrała ogromną rolę. Muszę też być szczery i powiedzieć, że nie zagraliśmy dobrze i nie byliśmy nawet blisko naszych normalnych standardów czy poziomów. Nie sądzę, że ta porażka nauczyła nas czegoś, czego byśmy już nie wiedzieli. Mają kilku naprawdę utalentowanych zawodników i wiedzieliśmy, jaka będzie atmosfera.
W czwartek zmierzymy się z jedną z lepszych drużyn w Europie i muszę powiedzieć, że ten mecz grupowy na London Stadium będzie miał niesamowitą publiczność. Myślę, że pokażemy Olympiakosowi, że nasza ojczyzna jest w doskonałej formie – powiedział Moyes podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Kto budzi wątpliwości co do występu?
Nadal czekamy na Kurta Zoumę. Nie trenował w środę rano, ale pracował wewnątrz ośrodka, więc jutro przyjrzymy mu się i zobaczymy, jak się czuje. Nie gramy już tylko jedenastoma zawodnikami. Mamy drużynę złożoną z o wiele większej ilości zawodników i trzeba zaakceptować, że jest to teraz nieodłączną częścią futbolu. Musimy zmienić skład, aby utrzymać graczy w dobrej formie i dyspozycyjności, a mamy niesamowicie napięty harmonogram. Będziemy to nadal robić, bo przez ostatnie kilka lat sprawdzało się to dla nas dobrze.
Bycie dobrym zespołem ligowym oznacza, że przez cały rok wykazywałeś się konsekwencją, ale wszyscy wiemy, że osiągnięcie sukcesu w lidze jest naprawdę trudne. Sukcesy w pucharach też są bardzo ważne.
Zostały nam dwa mecze u siebie w Olympiakosie i Freiburgu. Jesteśmy na dobrym miejscu w swojej grupie. Przez ostatnie kilka lat w Europie byliśmy na czele grup, ale w czwartek musimy spisać się znacznie lepiej niż w Olympiakosie – dodał menadżer.
West Ham chce w Nowym Roku nadal grać w Lidze Europy – to oczywiste. Najlepiej byłoby wygrać grupę i dostać się do rundy pucharowej. Jeśli zajmie trzecie miejsce, wróci do Ligi Konferencyjnej UEFA, gdzie w zeszłym sezonie spisał się znakomicie.
Chcemy jednak dobrze wypaść w Lidze Europy. Obecnie jesteśmy na szczycie i mamy naprawdę dobrą pozycję. Celem jest utrzymanie się na niej – zakończył Moyes.
Mając na uwadze dotarcie do fazy pucharowej europejskich rozgrywek trzeci sezon z rzędu, menadżer wie, że jego zespół musi wykazać się lepszą grą, aby w czwartek uzyskać satysfakcjonujący wynik.