Ostatni gwizdek zabrzmiał dziś we wschodnim Londynie na boisku West Hamu United Women. Młoty zdobyły swój pierwszy punkt w nowej kampanii, jednak mimo wyniku dominuje rozczarowanie, ponieważ tak niewiele zabrakło, aby utrzymać 3 punkty do końca spotkania.

W 8 minucie zawodniczki West Hamu objęły prowadzenie za sprawą Adriany Leon, która wykorzystała pomyłkę Anity Asante i umieściła piłkę w siatce. Po trudnym meczu nie udało się utrzymać prowadzenia i w ostatnich minutach spotkania padła bramka wyrównująca.

Obie drużyny oddały w drugiej połowie celne strzały, jednak to Remi Allen trafiła do siatki, ratując Villę przed stratą. Allen wyrównała w doliczonym czasie gry, zdobywając dla Aston Villi punkt, ku frustracji Olli Hardera i kibiców obserwujących spotkanie na trybunach.

Harder po meczu powiedział: Musimy wygrywać takie mecze. Ogólnie rzecz biorąc, punkt nie jest wystarczająco dobry. Musimy strzelać więcej goli – powinniśmy mieć dziś więcej niż jedną bramkę, ponieważ to zmieniłoby grę. Wydaje mi się, że straciliśmy dwa punkty, a nie zdobyliśmy jednego.

Były pozytywy, ale pozytywy nie utrzymują cię w czołówce,  pozytywy nie dają punktów. Ostatecznie jesteśmy tutaj, aby wygrywać mecze, a my dzisiaj tego nie zrobiliśmy. Po prostu musimy lepiej wykonywać naszą pracę – zakończył.