Stuart Pearce w talkSPORT  został zapytany o to, czy West Ham przymierza się do ponownej walki o Jesse Lingarda  i czy myśli o podpisaniu kontraktu z pomocnikiem Manchesteru United w styczniu.

Lingard  miał udany czas wypożyczenia na London Stadium. Było to zaledwie pół sezonu 2021/22, które pozwoliło zapisać na jego koncie dziewięć bramek w Premier League. Zawodnik wrócił do Manchesteru United latem, ale nie udało mu się przebić do pierwszego składu drużyny Czerwonych Diabłów.

Jednym z graczy, który zawsze będzie łączony z Młotami, jest Jesse Lingard – powiedział Parlor z talkSPORT. Czy myślisz, że klub spróbuje ponownie zdobyć Jessego?

Myślę, że Jesse po tym co pokazał w zeszłym roku, będzie powiązany z różnymi klubami, nie mam co do tego wątpliwości – odpowiedział wymijająco Pearce.

On zapewne już dziś spogląda w stronę Mistrzostw Świata i zastanawia się, co mam ma zrobić i gdzie grać, żeby zdobyć szansę reprezentowania swojego kraju. 

Wiemy tylko, że jest w tej chwili w Manchesterze United i kończy mu się kontrakt w lecie 2022 roku. Jestem pewien, że będzie miał wtedy  jednego lub dwóch kandydatów na pozyskanie go.

Jesse nie wyrządził sobie żadnej krzywdy przychodząc do nas – kiedy zaczął grać dla Młotów, nadeszła też jego forma, zwiększyła ilość gier i strzelonych bramek. Na pewno ten czas wspomina bardzo dobrze – mówił Pearce.

Po trzech meczach bez zwycięstwa, West Ham potrzebuje Lingarda bardziej niż kiedykolwiek wcześniej

Pytanie, czy wróci do wschodniego Londynu, aby ponownie zagrać w drużynie Davida Moyesa, było męczące podczas letniego okienka, a dodatkowo regularnie napływały sprzeczne doniesienia. Czy teraz będzie podobnie?

Wielu fanów Młotów uspokoił fakt, że zamiast Lingarda, Moyes podpisał kontrakt z  Nikolą Vlasicem

Reprezentant Chorwacji zaliczył do tej pory zaledwie pięć występów w Premier League, nie zdobywając ani gola, ani asysty.  W ostatnich dwóch spotkaniach, 24-latek nawet nie zszedł z ławki.

Lingard z pewnością byłby teraz mile widziany w Londynie – w tym sezonie ma na swoim koncie dwa gole w Premier League (jednego przeciwko West Hamowi), mimo że grał zaledwie siedem razy w lidze, wchodząc tylko z ławki. Biorąc pod uwagę, że Said Benrahma ma wyjechać w styczniu na dłużej – Puchar Narodów Afryki – takie rozwiązanie byłoby niezwykle optymistyczne.