Dziś rano media obiegła informacja, że napastnik West Hamu Gianluca Scamacca zakończył współpracę z agencją menadżerską World Soccer Agency, a co za tym idzie, również ze swoim agentem Alessandro Luccim. Mimo tego, że Włoch wyraził chęć kontynuowania kooperacji, to włoska agencja nie chciała tego robić. Według oficjalnego oświadczenia pomiędzy stronami ,,nie było już zaufania potrzebnego do kontynuowania zdrowej i profesjonalnej relacji”.
Agencja, która reprezentuje między innymi Dejana Kulusevskiego, czy Leonardo Bonucciego postanowiła zakończyć kooperację z włoskim napastnikiem. Oznacza to, że w tym momencie Scamacca został bez agenta, choć bardzo prawdopodobne, że podpisze umowę z CAA Stellar. Nieoficjalnie mówi się, że zawodnik rozmawiał, w tajemnicy przed WSA, z innymi agencjami w sprawie współpracy i to miało być powodem przedwczesnego zerwania umowy. Od razu w mediach pojawiły się informacje, że w związku z tym Włoch będzie chciał wrócić do ojczyzny. To właśnie agencja miała przekonać zawodnika do przenosin do Anglii w lecie. Scamacca podobno nie był w pełni zainteresowany transferem na Wyspy Brytyjskie i wolał zostać we Włoszech. Według doniesień napastnik miałby być niezadowolony z gry w West Hamie i chciałby odejść do innego klubu w najbliższym okienku transferowym.
Czy kibice West Hamu powinni martwić się o postawę Scamacci?
Plotki o domniemanym niezadowoleniu Włocha mają być jednak fałszywe, gdyż sam zawodnik podobno takowego nie wykazuje. Nikt w klubie nie otrzymał informacji, że zawodnik chciałby odejść z drużyny. Na treningach prezentuje się dobrze, powoli wraca do formy po kontuzji i sprawia wrażenie szczęśliwego. Sprowadzenie go do klubu wiązało się z wielkimi nadziejami, gdyż miał być to gwarant goli. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała oczekiwania i napastnik w 24 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił tylko 7 goli, z czego tylko 3 w Premier League. Oczywiście jednym z powodów słabej formy strzeleckiej Włocha była taktyka West Hamu, gdyż zazwyczaj stał on osamotniony w polu karnym rywali i były w jego stronę kierowane wrzutki. Scamacca pokazuje jednak, że mimo bardzo dobrych warunków fizycznych, które predestynują go do gry w powietrzu, to znacznie lepiej czuje się z piłką przy nodze i bardzo lubi oddawać strzały z dystansu. Widać, że jest to zawodnik, który uwielbia strzelać bramki i w każdym meczu jego celem jest gol. Często widać jego niezadowolenie i frustrację, gdy nie wykorzysta dogodnej sytuacji, bądź kolega z drużyny nie poda mu piłki w polu karnym. Jednak po strzeleniu gola widać zmianę w jego mimice i zachowaniu. Czuje, że wykonał swoje zadanie i może się trochę rozluźnić. Każda bramka to dla niego wielka radość, co pokazuje szalenie się ciesząc po strzeleniu. Jest to wielce utalentowany napastnik, który może dać klubowi jeszcze wiele powodów do zadowolenia, jeśli tylko David Moyes będzie umiał odpowiednio wykorzystać jego potencjał i walory. Wydaje się, że kibice nie powinni martwić się o postawę Włocha i, że ten zachowa się dobrze wobec klubu i kolegów z drużyny. Dodatkowo napastnik zdaje sobie sprawę, że najwcześniej może odejść dopiero w lato, więc wykazanie się teraz brakiem profesjonalizmu mogłoby mu zaszkodzić w ewentualnym późniejszym transferze. Trzeba teraz mieć nadzieję, że po powrocie po kontuzji, Scamacca dostanie odpowiednią liczbę minut i odpowiednie wsparcie drużyny w polu karnym, a jego bramki, a co za tym idzie jego lepsze samopoczucie powinny przyjść bardzo szybko. Dałoby to, zarówno jemu jak i klubowi, poczucie komfortu, gdyż on mógłby cieszyć się grą i swoimi wynikami, a dla klubu oznaczałoby to, że wzrosną szansę na jego zatrzymanie. Tym większa teraz rola Davida Moyesa, który musi tak poukładać drużynę, by po przyjściu Danny’ego Ingsa, Scamacca również dostawał wiele szans do gry i strzelania goli, czyli tego, po co przyszedł do drużyny.