Napastnik West Hamu United Diafra Sakho przeszedł długą rehabilitację po operacji pleców. Zawodnik uważa, że jest gotów do gry i nie może doczekać się powrotu na boisko.
– Kiedy przyjechałem do Anglii to dokuczał mi ból pleców, z którym zmagałem się aż do teraz. Potrzebowałem operacji, ale wciąż mówiłem „nie”. Ostatecznie w grudniu poddałem się zabiegowi i teraz czuję się dużo lepiej. Czuję, że jestem już gotowy do gry. Prosiłem już o możliwość zagrania wcześniej, ale sztab medyczny chciał mnie chronić przed odnowieniem urazu, dlatego poświęciłem więcej czasu na treningi indywidualne i wizyty na siłowni. Ćwiczę już z drużyną i chciałbym wrócić do gry na początku kwietnia – powiedział Senegalczyk.
– Zawsze trudniej jest trenować na własną rękę, bo to jest mniej motywujące. Siła mentalna jest tym, co daje Ci więcej chęci. Jeśli widzisz, jak twoi koledzy trenują, to masz ochotę dać z siebie jeszcze więcej. Powoli zbliżam się do końca drogi i czuję, że zrobiłem duży progres.
Diafra Sakho podszedł bardzo profesjonalnie do swojego planu rehabilitacji. Na początku spędzał dużo czasu ćwicząc jogę, potem doszły do tego zajęcia na siłowni, treningi z drużyną U-23 oraz ostatecznie powrót do zespołu Slavena Bilicia.
– Moje ciało jest moim narzędziem pracy, dlatego teraz robię wszystko, co jest dla niego dobre. Kto potem powie, że nie będę mógł grać przez kolejne 10-12 lat? Wcześniej po treningach jechałem prosto do domu, a teraz poświęcam więcej czasu na zrozumienie swojego ciała i rozciąganie. Myślę, że to dobra rzecz. Przedtem tego nienawidziłem, nie chciałem tego robić. Zawodnicy z Afryki często po treningach jadą bezpośrednio do domów i nie zastanawiają się czego potrzebują ich ciała. Myślę, że to dobry punkt wyjściowy – ocenił czarnoskóry napastnik.
Sakho jest bardzo głodny gry. Prosił już menadżera o powrót na boisko i możliwość zagrania w bordowo-błękitnej koszulce. Slaven Bilić chciał jednak, by zawodnik najpierw dobrze przygotował się do powrotu.
– Będąc szczerym, myślę tylko o graniu. Chcę pokazać ludziom na co mnie stać. Wiem, że każdy w Senegalu i Afryce chce, bym zaczął grać każdego tygodnia, bo to sprawi im radość. Wiem, jak to zrobić. To moja praca i lubię uszczęśliwiać innych swoją grą – zakończył.