Ryan Fredericks musiał uzbroić się w cierpliwość, czekając na swoje szanse w tym najbardziej wyjątkowym sezonie West Hamu United, ale dzięki temu jest jeszcze bardziej zdeterminowany, by cieszyć się każdą chwilą, kiedy może pomóc zespołowi w osiągnięciu ich celów.

29-letni prawy obrońca, obecnie w czwartym sezonie jako Młot, po raz drugi w tej kampanii znalazł się w pierwszym składzie w Premier League w niedzielnym spotkaniu z Evertonem i odegrał ważną rolę w zespole.

Czasami muszę grać trochę mądrzej i starać się być bardziej solidnym. Każdy sposób w jaki mogę pomóc zespołowi kiedy gram, jest dobry i to był mój mały moment. Podobało mi się – uśmiechnął się mówiąc to Fredericks. Zawsze lubię grać dla West Hamu, bez względu na to, czy jest to 90 sekund pod koniec meczu, czy 90 minut. Zawsze będę czerpał przyjemność z zakładania naszej koszulki.

Zawsze fajnie jest mieć swój wkład w wynik

Mamy tu wielu dobrych wykonawców rzutów wolnych, ale Cress jest prawdopodobnie najlepszy i zrobił to już kilka razy. Za drugim razem w meczu z Evertonem, też był blisko.

Moim zadaniem jako profesjonalisty, jest nie zawodzić nikogo i nie zawodzić siebie, kiedy szef wzywa mnie na boisko – powiedział. Trenujemy razem jako drużyna każdego dnia, więc kiedy zostaniesz wywołany, musisz być w formie, aby grać tak, jak chce menedżer.

W tym sezonie gramy ponad 50 meczów i każdy z nich jest meczem drużynowym. Każdy z nas chce w nich grać – nie zrozum mnie źle, ale nikt nie jest szczęśliwy siedząc na ławce. Nie można się dąsać ani martwić, bo futbol szybko się zmienia. Tydzień temu myślałem, że prawdopodobnie będę dzisiaj na ławce, ale zawsze trzeba być gotowym, bo może się zdarzyć to co zdarzyło się dziś.

Teraz uwaga skupia się na czwartkowym, pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Europejskiej UEFA z Lyonem

To ogromny sukces – dodał. Chcemy pozostać na tych europejskich pozycjach – posmakowaliśmy tego w tym roku i nie chcemy, aby to się skończyło. Chcemy być klubem z pierwszej szóstki w przyszłości.

Oczywiście bardzo chciałbym zagrać w czwartek. To są gry, w które chcesz grać – wielkie mecze. Przez ostatni tydzień staraliśmy się o tym nie myśleć, ponieważ dzisiejszy dzień był dla nas ogromnie ważny, ale trochę z tyłu głowy jest to, że nie możemy się doczekać czwartku i mamy wielką motywację, aby wygrać.

Menedżer zaszczepił w nas na początku sezonu taką myśl, że nie jesteśmy w Europie tylko po to, aby wziąć udział w kilku meczach, spojrzeć na inne zespoły i powiedzieć „wow, ale oni są wielcy”

Nawet jeśli zagramy później z większą drużyną lub dojdziemy do finału, nie jesteśmy po to, by patrzeć na innych graczy. Musimy walczyć o swoje i chcieć wygrywać. Uważamy, że jesteśmy tak samo dobrzy, jeśli nie lepsi. Jesteśmy bardziej niż pewni, że wygramy kilka następnych gier i przejdziemy dalej – podsumował Ryan Fredericks.