Menedżer West Hamu United przyznał, że podczas niedzielnego zwycięskiego meczu nad Evertonem, osiągi jego zespołu były poniżej tych najlepszych. Najważniejsze są jednak trzy punkty.

Wygrana w pierwszym meczu po przerwie międzynarodowej

Kiedy chłopcy wracają ze swoich krajów, nigdy nie jest łatwo. Nie jesteś pewien, czy będą sprawni i dostępni do selekcji. Everton miał problemy, my też mieliśmy kłopot z Benem Johnsonem i Manuelem Lanzinim.

Jarrod Bowen po dłuższej przerwie rozpoczął dziś mecz

Dopiero wczoraj, kiedy już na sto procent wiedziałem, że Lanzini nie zagra zdecydowaliśmy, że Jarrod rozpocznie grę od pierwszych minut. Chodziło tylko o to, czy zagra 50 – 60 minut, czy też wejdzie jedynie na 30. Nie jest jeszcze całkiem sprawny, nie jest w swojej najlepszej kondycji i trochę się tym martwimy. Zdecydowaliśmy się go wstawić i wyszło dobrze. Mógł zostać powołany do reprezentacji Anglii w tej przerwie międzynarodowej, ale miał pecha, że doznał kontuzji. Jeśli dobrze zakończy sezon, wróci do rywalizacji w Anglii w czerwcu.

West Ham chce wrócić do pierwszej szóstki

Na dzisiejszym meczu ciążyła duża presja. To był też wielki mecz dla Evertonu. My mamy także ważne spotkanie w środku tygodnia, a potem kolejne w weekend w Premier League. To wszystko jest trudne, bo mamy mecz za meczem i każdy z nich ma niezwykłą wagę.

Musieliśmy usunąć z naszych głów myśl o czwartkowej grze w Lidze Europy

Zrobiliśmy to. Nie sądzę, że mieliśmy nad tym całkowitą kontrolę, ale jeśli ktoś zapyta mnie, czy zasłużyliśmy na wygraną, prawdopodobnie powiedziałbym, że tak. Ale czy graliśmy tak dobrze, jak byśmy chcieli? Nie, jednak pracujemy nadal i ulepszamy się.

Jeśli chcesz być dużym klubem i wyzwaniem dla innych, musisz umieć grać w nieustającej presji. Najlepsi gracze robią to swoim przygotowaniem, regeneracją, sposobem snu. Spójrzmy na najlepszych zawodników z Manchesteru City, czy Liverpoolu. Oni są w wielkich meczach przez cały czas – to gracze muszą się odpowiednio przygotować także poza boiskiem.

Mamy dość zwarty skład i gramy nim przez większość roku, ale mamy jedną zasadę – staramy się skupiać na jednej, najbliższej grze. Nie wybiegamy w przyszłość i nie wracamy uciążliwie do tego co było.

Aaron Cresswell

Zagrał dziś znacznie lepiej – tak jak przed kontuzją pleców. Był w szczytowej formie aż do połowy listopada, kiedy nabawił się urazu. Trochę to trwało, ale wraca do swoich najlepszych poziomów. Everton ma dobrego bramkarza, więc przebicie się przez mur było naprawdę dobre.

Ludzie pytają, czy dużo ćwiczymy stałe fragmenty, otóż nie. Stało się to jednak tak istotne w grze, że nie działamy bezmyślnie – obserwujemy co robi rywal. Dlatego my potrzebujemy ludzi, którzy są technicznie uzdolnieni, aby wznosić się na wyżyny Premier League.

Kiedy Mick Antonio jest w formie, trudniej mają obrońcy

Powiedziałem nieco wcześniej, że nie mogę się tego doczekać, aż Michail wróci do swojej najlepszej formy. Myślę, że on zdobędzie jeszcze wiele bramek dla nas.

Uważam że jeśli jesteś środkowym napastnikiem, po prostu przechodzisz okresy, gdy nie strzelasz goli. Ja wyczuwam, że jego forma i wszechstronna gra się poprawia. Jeśli gra na znanym nam wcześniej wysokim poziomie, pomaga zdobywać bramki – pomaga nam wygrywać mecze. Myślę, że jego trafienia nie są zbyt odległe. One wkrótce przyjdą.

Przekroczyliśmy 50 punktów i tym samym osiągnęliśmy nasz kolejny cel

Teraz równie szybko możemy przekroczyć 60 punktów, a to już oznacza, że wkroczymy w obszar wyzwań. Chcemy to kontynuować, bo mamy zamiar rzucić wyzwania najlepszym. Chcemy pozostać europejską drużyną, dzięki naszej ligowej pozycji, a jeśli nie… to musimy spróbować zrobić to w inny sposób, czyli wygrać Ligę Europy.

W czwartek czeka nas zupełnie inna gra, niż ta z Sewillą

Musimy spróbować potraktować ten mecz inaczej niż traktowaliśmy spotkanie z Sevillą. Wtedy brakowało nam doświadczenia. Jak sobie z tym poradzimy? Dużo rozmawiamy – musimy się upewnić, że zrobimy wszystko, aby dać sobie prawdziwą szansę i nie popełnić błędów. Wiemy do czego są zdolni nasi czwartkowi rywale, jednak do dziś naszym celem był Everton – teraz dopiero zaczniemy spoglądać w stronę Lyonu.