Młoty pokonały na wyjeździe drużynę Sheffield United 1:0 po bramce Sebastiena Hallera. Cenny gol i jeszcze cenniejsze trzy punkty to nie jedyne plusy jakie plusy jakie widzimy po tym spotkaniu. Na stronie whufc.com ukazał się ciekawy tekst dotyczące tego jakie aspekty meczu z Sheffield pozwalają nam z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Historyczne zwycięstwo

O tym, że nawet najlepszym niełatwo jest grać w zimne, deszczowe popołudnie w Sheffield, wie każdy kibic Premier League. Zaskakująca jest jednak informacja, że Młoty ostatni raz wygrały z Szablami na wyjeździe (w najwyższej klasie rozgrywkowej) aż 52 lata temu. 27 września 1968 roku po dwóch golach Geoffa Hursta pokonaliśmy Sheffield United 2:1. W meczu grali także Bobby Moore i Martin Peters. Chyba nie ma tu takiego co by pamiętał te czasy 🙂

Na obrone naszej drużyny warto wspomnieć, że nie mieliśmy aż tylu okazji by odczarować tę statystykę. Przez 52 lata z Szablami na wyjeździe zmierzyliśmy się osiem razy. Dopiero dziewiąty starcie rozegrane w ubiegły weekend przyniosło nam upragnione 3 punkty.

Najlepszy początek sezonu od sześciu lat

Brzmi dobrze, prawda? Kto by się spodziewał przed tym sezonem, że z takim terminarzem uda nam się zdobyć tak duzo punktów. Ostatni raz równie dobry (nawet lepszy!) pocżątek zanotowaliśmy w sezonie 2015/16. Udało nam się wówczas zgromadzić 17 punktów w pierwszych dziewięciu kolejkach.

Warto zauważyć, że nasza forma nie przyszła od razu. Mimo dwóch porażek na starcie mamy obecnie na koncie 14 punktów, różnicę bramek 5+ co daje nam ósmą pozycję w tabeli jedynie dwa punkty za strefą TOP6.

Jest dość wcześnie na hurraoptymizm jednak trzeba to oddać Davidovi Moyesowi i ekipie, że póki co wygląda to bardzo dobrze!

Gol Sebastiena Hallera

Sebastien Haller – nasz rekordowy transfer i zarazem rezerwowy napastnik. Wielu z nas jest rozczarowanych jego postawą w ostatnich meczach. Powiedzmy sobie szczerze – wystep Hallera z Sheffield to nie był jakiś majstersztyk. Francuz wciąż moim zdaniem jest zbyt pasywny z przodu szczególnie, gdy jest okazja na pressing.

Jednak kiedy Haller dostanie piłkę przed/w polu karnym, sytuacji raczej nie zmarnuje. Skuteczność i warunki fizyczne to wazne cechy i Haller póki co je wykorzystuje. Czy wskoczy na stałe do pierwszego składu? Raczej nie, bo Michail Antonio to obecnie najlepszy ST w naszej drużynie.

Cieszy gol Hallera, dobrze że możemy na niego liczyć w tym trudnym czasie.

Niesamowity Fabiański

Łukasz na Bramall Lane był nie do przejścia. Polak zaliczył pięć obron, cztery z nich w pierwszej połowie. Na nic były strzały George’a Baldocka, Oli McBurniego, Johna Flecka i Davida McGoldricka.

To już czwarte czyste konto Łukasza Fabiańskiego w tym sezonie w Premier League. Jak na bramkarza West Hamu to na prawdę niesamowity wynik.

Niezniszczalny Balbuena

Fabian Balbuena w ostatnich dniach podróżował bardzo dużo. Aby zagrać w swojej drużynie narodowej poleciał ponad 10 tysięcy kilometrów do Paragwaju, Nastepnie kolejny lot, tym razem do Buenos Aires gdzie czekał go ciężki mecz z Argentyną (1:1). Powrót do Paragwaju na spotkanie z Bolivią i kolejne 10 tysięcy kilometrów do Londynu.

Taki rollercoaster nie ma prawa nie odbić się na formie piłkarza, jednak Balbuena na boisku wyglądał bardzo dobrze. Warto zauważyć, że powrotny lot Balbueny do Londynu został odwołany co spowodowało ogromne opóźnienie. Nasz obrońca w efekcie wrócił do Anglii dopiero w czwartek wieczór.