Manuel Pellegrini po meczu z Brighton był sfrustrowany utratą dwóch bramek po stałych fragmentach gry. Chilijczyk przed meczem uczulał swój zespół pod tym kątem, ale niestety nie udało się tego przełożyć piłkarzom na boisku.
– Jesteśmy sfrustrowani, ponieważ przed meczem wiedzieliśmy, że rywale najczęściej zdobywają bramki po stałych fragmentach gry. W tym sezonie zdobyli siedem goli z rzutów rożnych i pracowaliśmy nad tym, ale pozwoliliśmy zdobyć im dwa gole. Nie pamiętam, aby Brighton miał jakąś okazję do zdobycia gola z gry.
– My nie mieliśmy żadnej okazji w ciągu pierwszych 45 minut, potem przegrywaliśmy 2:0. Muszę pochwalić piłkarzy za ducha zespołu, ponieważ nie poddaliśmy się i kontynuowaliśmy walkę, potem wyrównaliśmy na 2:2 i mieliśmy jeszcze kilka dobrych szans – mówił po meczu 65-latek.
Zmiany menedżera miały bardzo duży wpływ na odrobienie strat. Mark Noble i Michail Antonio po wejściu na boisko ożywili grę Młotów i zaliczyli po asyście przy bramkach Marko Arnautovicia.
– Myślę, że zarówno Noble jak i Antonio dobrze weszli w mecz. Zmienili oblicze zespołu, musieliśmy wprowadzić zmiany, bo od grudnia zagraliśmy dziewięć meczów. Musieliśmy wprowadzić rezerwowych, ponieważ nie da się grać kolejnego meczu tymi samymi zawodnikami.
– Marko odpoczywał cały miesiąc, więc jest pełen energii. Jest konkretnym piłkarzem i potrafi wykańczać takie sytuacje. Strzelił dwa gole i mam nadzieję, że będzie kontynuował dobrą serię. Na szczęście dzięki duchowi zespołu udało nam się zremisować 2:2, a teraz musimy zakwalifikować się do kolejnej rundy FA Cup i pokonać Birmingham City, by potem w tydzień zebrać siły na kolejny mecz ligowy.