Jednym z sekretów sukcesów Manuela Pellegriniego jako menedżera piłkarskiego są wymagania, która sam sobie stawia.
Chilijczyk zawsze wyznaczał najwyższe standardy, pracując nieustępliwie, aby zapewnić, że jego zwycięska mentalność potrafi zarazić piłkarzy.
– To moja wina, że nie potrafiłem zmotywować piłkarzy tak żeby zrozumieli, że mecz przeciwko drużynie z League One nie jest takim, który wygrywasz przed pierwszym gwizdkiem. Musisz mieć mentalność zwycięzcy przez 95 minut w każdym meczu. Nie po raz pierwszy tak się stało i było wiele innych spotkań, które tak się kończyły z niżej notowanymi rywalami.
– Motywacja w piłce jest bardzo ważna, dlatego to jeden z obowiązków menedżera. Pierwsza odpowiedzialność spoczywa na mnie. Gracze oczywiście grają w meczu, ale mamy tylko 15 piłkarzy, którzy grali we wszystkich meczach w ostatnich dwóch miesiącach. W tym przypadku nie byli w stanie tego zrobić – przekonuje 65-latek.
Pellegrini porozmawiał z piłkarzami na pierwszym treningu po sobotnim meczu i wie, że złe humory i przygnębienie nie pomoże zespołowi w osiągnięciu dobrego wyniku na Molineux we wtorek przeciwko Wolves.
– Zawsze po zakończonym meczu, następnego dnia rozmawiamy z zespołem przed rozpoczęciem sesji treningowej nieważne czy wygramy czy przegramy. Potem najważniejszą rzeczą jest, żeby odwrócić sytuację, ponieważ taka jest piłka nożna, że zaraz masz kolejny mecz.
– Piłka nożna zawsze się mści niezależnie od tego czy wygrasz czy przegrasz. Jeśli wygrasz mecz tak jak my to zrobiliśmy z Arsenalem i nie będziesz to końca skoncentrowany i myślisz, że wygrasz następny mecz, bo przeciwnik nie jest aż tak dobry jak ostatni rywal zostajesz skarcony jak my z Bournemouth. To jest piłka nożna. Piłka nożna jest najbardziej popularnym sportem na świecie, a o wyniku zależy dużo rzeczy – zakończył Manuel.