Pablo Fornals przez lata stał się symbolem nowego West Hamu i talizmanem całego klubu. Uzbierał prawie 200 spotkań, grał w podstawowym składzie podczas najważniejszych meczów. Notorycznie jest jednak wystawiany na skrzydle, podczas gdy grając w Hiszpanii występował zazwyczaj w środku pola, przez co nasuwa się pytanie – czy umiejętności Hiszpana są marnowane przez Davida Moyesa?
Fornals trafił do West Hamu w lipcu 2019 za 27 milionów euro z Villarreal. Był wtedy łakomym kąskiem na rynku transferowym, a zęby na niego ostrzyło sobie między innymi Barcelona czy Napoli. Ostatecznie Hiszpan wybrał West Ham, a w całym transferze dużą rolę odegrał Manuel Pellegrini, który pracował w dwóch poprzednich klubach Fornalsa – Villarrealu i Maladze.
Fornals i początki w Hiszpanii
W tym drugim klubie Hiszpan bardzo szybko był porównywany do Santiego Cazorli, ale Fornals zdecydowanie zasłużył na dobre słowa – wyróżniał się na tle kolegów z drużyny na tyle wyraziście, iż po dwóch sezonach (2015/16 – 2016/17) zgłosił się po niego Villarreal. Był to dla niego sentymentalny powrót do domu, wszak jest wychowankiem tego klubu.
W tamtym okresie Fornals występował głównie jako środkowy pomocnik grający w piwocie lub w płasko ustawionej trójce, ale bardzo szybko się okazało, że w innym miejscu może być bardziej produktywny.
Bo choć Fornals mógł zostać standardowym pomocnikiem od mozolnej kreacji w środku pola (a takich w Hiszpanii jest na pęczki), za bardzo ciągnęło go do gry do przodu. Na początku 2017 Malaga po kilku bolesnych porażkach potrzebowała impulsu do poprawy wyników, a jednym z nich miało być przestawienie Fornalsa bramki rywali, na pozycję ofensywnego pomocnika. Mimo słabego początku, sama decyzja okazała się bardzo trafna, a Hiszpan miał okazję częściej robić pożytek ze swojej bezpośredniości w środku pola.
Ewolucja Fornalsa w bardziej ofensywnie usposobionego zawodnika nie umknęła uwadze lepszym zespołom La Liga, i tak jak wyżej wspomniano, przeniósł się do Villarreal. Tutaj ponownie złapał go trudny początek. Ale, po dość wolnym wejściu na wyższe obroty, znów zaczął błyszczeć, tym razem mając przy sobie zawodników wyższej klasy. Dzięki temu jego umiejętności były ukazane w szerszym świetle.
Fornals w Villarreal był uosobieniem tego, z czego hiszpańska słynie za granicą. Potrafił błyskawicznie przenosić grę w środkowej strefie z jednego pola karnego do drugiego, po drodze nie tracąc ani kontroli, ani pomysłu. Fornals nie bał się schodzić również na skrzydła, gdzie potrafił zrobić użytek ze swoich dośrodkowań. Jego duże umiejętności w kontekście podań na całej szerokości boiska sprawiły, iż w Villarreal stał się kandydatem do gry niemal wszędzie w linii pomocy. I tu pierwszy raz Fornals zetknął się z grą na skrzydle.
Gdy Hiszpan nie miał jeszcze aż tak wyrobionej marki w Villarreal, trener Javier Calleja, nie chcąc by rozbić tworzący się środek pola Trigueros-Rodri, upychał Fornalsa na skrzydło. Pod koniec pierwszego sezonu już pewne było, iż przyszłość Fornalsa będzie na pozycji „dziesiątki”. Nawet jeśli swój pierwszy sezon grając regularnie na skrzydle skończył z bardzo dobrymi liczbami (12 asyst).
Ostatni sezon Fornalsa w Hiszpanii był już w większości spędzony przez niego w środku boiska. Villarreal zawiódł na całej linii, ale Fornals pozostawił po sobie dobre wrażenia. Na tyle dobre, iż otrzymał powołanie do reprezentacji, a po sezonie odszedł do West Hamu.
Fornals i rotacje w Anglii
Tam czekał na niego Pellegrini, który miał ponoć posiadać plany wobec Fornalsa jako podstawy nowej osi zespołu. Zaczęło się dość ponuro, bo Hiszpan zagrał jedną połowę wchodząc z ławki w startowym blamażu 0:5 z Manchesterem City w lidze (hat-trick Raheema Sterlinga). A później, kiedy już częściej wychodził w pierwszym składzie, drużyna wpadła w ogromne załamanie formy – w okresie październik-grudzień 2019 7 punktów na 36 możliwych.
Grunt zaczął się osuwać spod nóg Pellegriniego, aż w końcu ten runął na ziemię i 29 grudnia został zwolniony.
Pellegrini, orędownik transferu Fornalsa, notorycznie wystawiał go skrzydle. Wtedy w klubie brakowało tam zdecydowanej energii – mizernie prezentował się Felipe Anderson, Michail Antonio na stałe został przesunięty na środek ataku, a Robert Snodgrass już nie dojeżdżał w niektórych spotkaniach. I tak Fornals, z roli potencjalnego lidera, stał się zapchajdziurą w tonącym statku. Po odejściu Pellegriniego nastały czasy Davida Moyesa. Choć niektórzy spodziewali się, iż przyjście działającego od linijki Szkota zabije szanse Fornalsa na regularne granie, to ostatecznie Hiszpan wywalczył zaufanie nowego trenera. Moyes wierzył również w Fornalsa podczas Project Restart, kiedy to ten ucementował swoją pozycję nad dołującym (a wtedy jeszcze kontuzjowanym) Felipe Andersonem.
Nowy sezon (2020/21) oprócz regularnej gry przyniósł Fornalsowi nowego rywala, do którego porównywany jest cały czas – Saida Benrahmę. Walka skład pomogła obu zawodnikom w rozwoju, choć stało się to w nie do końca spodziewany sposób.
Fornals, jako nowy ulubieniec Moyesa, stał się odniesieniem dla Benrahmy. Przez to obaj zaczęli przejmować od siebie cechy boiskowe, co nie zawsze wychodziło im na dobre. Na szczęście dla drużyny, obaj byli jej ważnymi elementami w drodze po historyczne 6. miejsce w lidze.
W kolejnym sezonie (2021/22) odejście Jessego Lingarda oraz dobra forma obu zawodników sprawiła, iż Moyes już bardzo regularnie wystawiał Benrahmę i Fornalsa obok siebie, nierzadko zamieniając ich miejscami (lewe skrzydło, ofensywny rozgrywający). Pierwszy raz od czasów gry w Hiszpanii Fornals więcej razy grał w środku pola niż na lewym skrzydle. Był to również jego najlepszy sezon pod względem strzelonych bramek, a dodatkowo spośród tych 6 trafień aż 4 padły podczas jego gry w środku.
Nadzieję na częstsze występy Fornalsa w środku pola zaburzył transfer Lucasa Paquety, a dodatkowo Hiszpan obniżył loty na tyle, iż coraz mniejszą wiarę w niego miał David Moyes. Teraz, gdy środek pola West Hamu czeka gruntowna rewolucja, warto postawić pytanie – czy Fornals może w ogóle czegoś szukać w środku pola WHU?
Główną zaletą Fornalsa w środku pomocy jest jego przegląd pola. Wyłączając Lucasa Paquetę jest on najlepszym podającym w drużynie, a w dodatku nie boi się on grać do przodu. Hiszpan też zna się na odpowiednim pressingu i ma w tym dobre wyczucie czasu oraz pozycji. Jest także niezmordowany w swoim bieganiu i gotowy do dużych poświęceń na rzecz drużyny. Stawia ją zawsze na pierwszy miejscu.
Problem pojawia się wtedy, gdyby David Moyes chciał grać w jednej linii Fornalsem oraz Paquetą. Takie ustawienie najprawdopodobniej destabilizowałoby środek pomocy, nawet jeśli za ich plecami grałby defensywny pomocnik z krwi i kości. Dlaczego?
Zarówno Fornals, jak i Paqueta, swoją grę w obronie opierają na zrywach. Dlatego ich pressing jest często skuteczny. Takie podejście jest dobre u zawodników tylko skoncentrowanych na ataku, ale nie u dwóch pomocników, domyślnie grających jako „ósemki”. Pomimo swoich chęci i regularnych powrotów do obrony, ciężko by im było bronić środka pola jako duet, gdyż ich styl bronienia jest bardzo indywidualny. Pojedynczo starają się odebrać rywalowi piłkę, zazwyczaj z bardzo małą asekuracją kolegów z drużyny. To spory czynnik zapalny który może pomagać przeciwnikom przechodzić przez pomoc jak masło.
Niestety, Fornals jako skrzydłowy też nie zawsze jest dobrym pomysłem. Fundamentalnym brakiem jest brak szybkości Hiszpana. Fornals na kilku pierwszych metrach potrafi oderwać się od obrońcy, ale na dłuższą metę nie potrafi zostawić obrońców w tyle. To odróżnia go od Benrahmy czy Bowena.
Kolejnym zarzutem wobec Fornalsa może być jego specyficzne działanie w ostatniej tercji boiska i koślawe wykończenie. Czasami Hiszpan w danej akcji robi wszystko na nos, by potem wyhamować i zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego. I choć warto docenić, że Fornals bardzo aktywnie stara się nie stracić piłki w fazie ataku, to momentami brakuje u niego momentów pójścia na żywioł, jak robi to Benrahma. Dla porównania – Benrahma 2,26 prób dryblingu na mecz, 4 kontakty z piłką w polu karnym rywala. Fornals, w tych samych kategoriach – 0,64 i 2,23. Przepaść.
Co tak właściwie czeka Fornalsa? Lucas Paqueta umocnił swoją pozycję w pierwszym składzie doskonałymi występami na koniec sezonu (jak również i swoją ceną), choć ostatnio pojawiają się głosy o jego odejściu. Na lewym skrzydle zabraknie nowego rekruta, Carlosa Borgesa, który w ostatniej chwili wybrał Ajax zamiast West Hamu. W składzie Młotów pojawiają się luki. Fornals już niejednokrotnie był zmuszany do awaryjnego zastępstwa, ale cały czas ma się wrażenie, iż mógłby zdziałać więcej na swój rachunek. W obecnej sytuacji pozostaje mu tylko czekać. I, choć Hiszpan związał się mocno z West Hamem, może zacznie on rozglądać się za drużyną, w której zawsze będzie pierwszym wyborem. W tym okienku ciche zakusy na umiejętności na Fornalsa miał Betis, który trenuje wspominany wyżej Pellegrini. Powrót do Hiszpanii odświeżyłby pomocnika, ale nadal będzie miał on w Londynie niedokończone sprawy. A dzięki swojej energiczności i oddaniu drużynie Fornals dał się poznać jako ktoś, kto nigdy nie zostawia otwartego zakończenia.