David Moyes pochwalił Javiera Hernandeza i Joao Mario za występ w zremisowanym meczu z Crystal Palace.
Meksykanin jest jedynym zdrowym napastnikiem w klubie, więc ciężar, jaki na nim spoczywał był ogromny. Tym bardziej, że Chicharito zupełnie nie jest przyzwyczajony do odgrywania tego typu roli.
We wtorek wieczorem obaj piłkarze pokazali zaangażowanie i wolę walki. Nowy nabytek Joao Mario niestrudzenie wypracowywał okazje dla 29-letniego napastnika.
-Chicharito mógł wpisać się na listę strzelców w drugiej połowie. Stał w idealnym miejscu i dzięki niemu sędzia podyktował rzut karny. Joao Mario z drugiej strony dał nam dużo więcej płynności w grze – powiedział Moyes.
Mario, który tej zimy został wypożyczony z włoskiego Interu, rozegrał pełne 90 minut przeciwko Orłom. Moyes z powodu plagi kontuzji nie miał zbyt dużego wyboru, ponieważ ławka rezerwowych obejmowała aż pięciu graczy w wieku 21 lat lub młodszych.
-Rzuciliśmy Mario na głęboką wodę. Powinien grać z 30 minut krócej. Na szczęście wyglądał tak, jakby wcale nie potrzebował żadnej taryfy ulgowej. Grał tak, jakby miał wbudowany silnik Diesla.
-Zagrał naprawdę dobrze. To zresztą był jego debiut w Premier League.
Mario sam przyznał, że był bardzo zdenerwowany. Na szczęście jego nowi koledzy z szatni – jak sam powiedział – zmniejszyli presję.
-Zespół bardzo mi pomógł. Premier League to trudna liga. To był mój pierwszy mecz, z którego jestem zadowolony. Teraz jak najszybciej muszę pomóc swojej nowej drużynie – oznajmił Portugalczyk.