Marzenia West Hamu o Lidze Mistrzów wiszą na włosku, po tym jak Leicester wygrało nad rezerwami Manchesteru United. Właściwie można śmiało powiedzieć, że marzenia te zostały już wcześniej zniweczone przez kontuzje Młotów.
Szanse zaczęły już słabnąć w wyniku przerw w grze kluczowych graczy w najgorszym możliwym momencie. David Moyes jest sfrustrowany tym, jak nie przez brak umiejętności, a przez zdrowie zawodników stracili coś co było już tak blisko. Teraz ma już tylko jeden cel na przyszły sezon.
Musimy spróbować pozyskać solidnych i silnych graczy – mówi
Problem w tym, czy będzie miał fundusze, aby sprowadzić na lato takich zawodników, których potrzebuje?
Komentarze Moyesa wzbudzają również wątpliwości co do przyszłości takich graczy jak Manuel Lanzini i inni podatni na kontuzje Hammers.
Menadżer ma już chyba dość patrzenia, jak zawodnicy odpadają z gry, kiedy najbardziej ich potrzebuje
Michail Antonio jest niezwykle ważny dla drużyny, ale często musi pauzować, a jego ostatnia przerwa, była najbardziej szkodliwa – zbiegła się z nieobecnością Angelo Ogbonny i Declana Rice’a. Aaron Cresswell i Arthur Masuaku również byli kilka tygodni poza boiskiem z powodu kontuzji. Splot nieszczęśliwych zdarzeń spowodował, że West Ham opadł z sił.
Wygląda jednak na to, że ostatnia kropla goryczy dla Davida Moyesa nadeszła, gdy Manuel Lanzini został wykluczony na trzy ostatnie mecze sezonu. Menadżer zaczął zastanawiać się, jak rozwiązać problem i w jaki sposób zbudować drużynę na nowy sezon, mając tak naprawdę niespecjalnie duże fundusze.