David Moyes uważa, że jego piłkarze powinni byli wykorzystać swoje sytuacje i przekuć je w bramki.
Bramki Cana, Salaha, Firmino i Mane zapewniły zwycięstwo The Reds i sprawiły, że Młoty już drugi raz w tym roku zaznały smaku porażki. Szkot sądzi, że mecz mógł potoczyć się inaczej, jeżeli tylko jego piłkarze wykorzystaliby nadarzające się sytuacje.
W pierwszej połowie spotkania oba strzały Arnautovicia wybronił bramkarz gospodarzy Loris Karius.
-Marko zagrał naprawdę dobrze. Był świetny – zakomunikował szkoleniowiec. -Dużo od niego wymagamy, a on jeszcze nigdy nas nie zawiódł. Daje bardzo dużo pewności siebie swoim kolegom.
-Jego umiejętności są niepodważalne. Z piłką przy nodze potrafi wyczyniać cuda. Marko w sobotę bardzo chętnie dzielił się futbolówką, kilka razy pomyślałem, że mógłby być bardziej samoluby.
Ofensywny tercet The Reds pozbawił Szkota nadziei na zwycięstwo. Moyes nie potrafi wygrać na Anfield od 15 ligowych konfrontacji. Były trener Evertonu żałuje, że jego zawodnicy nie zdołali wykończyć akcji.
-Kiedyś wystarczył Torres i Steven Gerrard za nim, dziś trzeba mieć aż trzech napastników. Uważam, że ten system ma wiele niedoskonałości, które – jeżeli masz mocny zespół – łatwo jest wykorzystać.
-Nie jest łatwo grać przeciwko zespołowi tego typu. Ofensywni gracze bardzo zmyślnie zakładają presję na pomocnikach rywali. Liverpool teraz radzi sobie bardzo dobrze, ale jeżeli zabraknie któregoś piłkarza z ofensywnego tercetu, cały zespół może się posypać – spuentował.