Po wydaniu 170 milionów funtów na osiem transferów latem, wielu mogło spodziewać się spokojnego stycznia w West Hamie, jednak szef Młotów dał dużą wskazówkę na temat pierwszej rzeczy, którą zrobi w okienku transferowym, aby rozwiązać swoje problemy. 

Chociaż jest to notorycznie złe okno do robienia interesów, West Ham może teraz nie mieć innego wyboru, jak tylko się mocno w nie zaangażować.

Młoty są tylko dwa miejsca i jeden punkt od strefy spadkowej, gdy wchodzimy w sześciotygodniową przerwę na Mistrzostwa Świata. I chociaż oznacza to ponad miesiąc pozostania w świadomości tego, jak bardzo początek sezonu nie wyszedł, daje to również Moyesowi i jego sztabowi czas na zajęcie się problemami i opracowanie planu ich rozwiązania.

Niektórych z kłopotów, nie da się jednak naprawić na boisku treningowym i będą one wymagały wejścia na rynek transferowy

West Ham strzelił zaledwie 12 bramek w całym sezonie – to łącznie drugi najgorszy wynik w Premier League. Menedżer o tym wie i wielokrotnie podkreślał ten problem w ostatnich wywiadach.

Moyes jest pod silną presją, aby odwrócić sytuację po powrocie graczy z Mistrzostw Świata – to zaledwie pięć dni przed otwarciem okienka transferowego. Szkot dał wiele wskazówek, że będzie chciał sprowadzić napastnika, z którym powalczą zarówno Michail Antonio, jak i Gianluca Scamacca.

Naszą piętą achillesową w tej chwili jest to, że nasza gra nie jest zła i stanowimy zagrożenie, ale nie jesteśmy w stanie wykorzystać szans, które dostajemy i wszystkich okazji, które stwarzamy – mówił Moyes. Oczywiście brakuje nam tego elementu, który naprawdę ma znaczenie, a mianowicie strzelania bramek.

Moyes wielokrotnie dał do zrozumienia, że ​​jest zadowolony z występów swojego zespołu, ale podkreśla wyraźny problem  z umieszczaniem piłki w siatce. Szkot z pewnością zajmie się tym w okienku pozyskaniem napastnika, ale podpisanie kontraktu ze Scamaccą zajęło mu 18 miesięcy i kosztowało to klub 35mln funtów. Czy teraz uda się sprawy sfinalizować w krótkim czasie?

Trzeba zaznaczyć, że większość klubów Premier League ma co najmniej trzech napastników w swoim składzie, więc patrząc na to realistycznie, West Ham wciąż jest słaby w tym obszarze.

Optymizmem napawa fakt, że klub rzeczywiście ma imponujący styczniowy czas „zakupowy” pod wodzą Moyesa – w ostatnich zimowych oknach pozyskano Tomasa Soucka, Jarroda Bowena i Jessego Lingarda – wszyscy odnieśli wielkie sukcesy.