Wszystko wskazuje na to, że West Ham dopina kolejny letni transfer. Za 17,5 miliona funtów na Olympic Stadium ma trafić gwiazdor Burnley, Maxwel Cornet. Co trzeba wiedzieć o 25 letnim zawodniku? Oto pięć powodów, dlaczego transfer Iworyjczyka brzmi wręcz idealnie w kontekście przejścia do ekipy Davida Moyesa. 

1. Piłkarz-scyzoryk 

Można powiedzieć, że to cecha wspólna wielu piłkarzy ściąganych do West Hamu Davida Moyesa. Kiedy Sean Dyche ściągał Corneta do Burnley wielu wskazywało na to, że właśnie ten atut był kluczowy dla angielskiego menedżera. Przy tak wąskiej kadrze, jaką dysponowało Burnley (użyto tylko 23 piłkarzy – najmniej spośród wszystkich klubów Premier League w poprzednim sezonie), uniwersalność to duży atut. Iworyjczyk może być wykorzystany jako napastnik. Może być też snajperem w dwójce z przodu. Jednocześnie obskoczy oba skrzydła, a do tego posiada doświadczenie w grze choćby na lewej obronie. Brzmi jak piłkarz scyzoryk, których przecież tak lubi David Moyes, prawda? Ano prawda. A co by nie mówić o West Hamie, to kadra jest podobna do Burnley. Młoty w ubiegłej kampanii ligowej wykorzystały jedynie 25 piłkarzy, co stanowiło trzeci najniższy wynik z całej ligi. Wszechstronny i jakościowy piłkarz zawsze się przyda. A do tego dochodzi gra na europejskim froncie drugi rok z rzędu. 

2. Doświadczenie? TOP 

Maxwel Cornet zdobył mistrzostwo Ligue 2 we Francji z Metz jako 16 latek. To właśnie wtedy zmienił klub na Olimpique Lyon i o ile w pierwszym sezonie na południu Francji nie grał regularnie (tylko cztery mecze), o tyle mając 18 lat na karku już zaliczył sezon z ponad 30 spotkaniami w zespole wicemistrzów Francji. To wszystko wiązało się z grą choćby na poziomie Champions League. Iworyjczyk zebrał 39 meczów na poziomie Ligi Mistrzów: to więcej niż wszyscy piłkarze z aktualnego składu West Hamu razem wzięci. Cornet przeszedł do Burnley chcąc posmakować Premier League, ale zawsze było wiadome, że ten piłkarz poziomem jest o półkę lub dwie wyżej od reszty zespołu The Clarets. Były zawodnik OL chce i umie grać na poziomie międzynarodowym, co może się podobać. Młoty czeka druga z rzędu kampania, gdzie grają na arenie międzynarodowej. Cornet z pewnością będzie przydatnym ogniwem: nie tylko obskoczy kilka pozycji, ale jak już będzie grać to poziom też będzie odpowiedni. 

3. Nie przestraszył się Premier League 

„Mamy szczęście, że jest z nami” – tak po remisie 3:3 z Crystal Pałace wypowiadał się o Cornecie napastnik Burnley, Chris Wood (aktualnie zawodnik Newcastle). Jeszcze inny piłkarz ze składu The Clarets mówił korespondentowi The Athletic, że Cornet nie umie strzelać brzydkich goli. Faktycznie: pierwsze kilka bramek byłego piłkarza Lyonu w Premier League wyglądało jak jednoosobowy wyścig o miano bramki sezonu. Jednocześnie, co godne podkreślenia, Cornet nie był zaskoczony Premier League. Spodobała mu się wyższa intensywność na treningach i znacznie większa rywalizacja na samym poletku ligowym. Jak donosiły media powiązane z Burnley, Cornet od dawna miał w głowie występy w najlepszej lidze świata, dlatego pracował nad boiskową siłą. Ponadto, po dołączeniu do The Clarets Iworyjczyk bardzo szybko zajął się nauką angielskiego (dwie lub trzy lekcje na tydzień), co pozwoliło mu już po upływie trzech miesięcy wypowiadać się choćby w klubowych mediach. To pozwoliło też na szybką integrację z zespołem. Każdy zawodnik Burnley był nie tylko pod wrażeniem umiejętności Corneta, ale również patrząc na jego charakter ciężko było się do czegoś przyczepić. Nic dziwnego, że Burnley p kilku miesiącach od przybycia piłkarza z OL ogarnęła „Cornetomania”. West Ham zyskuje zatem zawodnika, który stanowi także wartość dodaną charakterologicznie do szatni, a do tego ma doświadczenie na poziomie Premier League. I to duży plus. 

4. Stosunek jakości do ceny 

Gdy patrzymy na newsy transferowe powiązane z Chelsea widać tam, że choćby Marc Cucurella czy Wesley Fofana to piłkarze drożsi od reszty ze względu na to, że poradzili już sobie w Premier League. Prowizja związana z najlepszą ligą świata to całkiem istotny czynnik podbijający cenę danego zawodnika. A tak się składa, że kwota, za którą można wykupić Corneta jest imponująco mała: 17,5 miliona funtów za piłkarza, który strzelił dziewięć bramek w spadkowiczu z Premier League. To wszystko dzięki klauzuli zawartej w kontrakcie Maxwela Corneta rok temu, gdy dołączał do Burnley. Tak czy siak: ciężko jest znaleźć lepszego piłkarza za taką kwotę. Stosunek jakości do ceny to z pewnością największy plus w przypadku transferu Corneta na Olympic Stadium. 

5. Transfer idealny 

Na koniec najważniejszy aspekt, który pewnie rozbuduję w osobnym tekście niedługo. Maxwel Cornet pasuje zwyczajnie do West Hamu pod każdym kątem. Są takie transfery, które nie mogą się nie udać. Zinchenko czy Jesus do Arsenalu to idealne przykłady. Podobnie jest z Cornetem idącym do West Hamu. Może być back-upem dla Bowena, może stanowić o sile na lewej flance. Z piłką przy nodze kłopotu nie ma, zatem można się spodziewać, że w meczach, gdzie Młoty będą dominować, Iworyjczyk będzie wartością dodaną. Gra w zespole takim jak Lyon, który z reguły był stroną przeważającą z pewnością dała Cornetowi wiele. Ale jak przyjdzie już do gry z kontrataku, również sobie poradzi. Dowodem są doświadczenia z Burnley czy nawet słynne starcie z Manchesterem City w barwach Lyonu, gdzie Cornet zdobył bramkę. Takich transferów musi dokonywać West Ham, by grać skutecznie na kilku frontach. Czy to Premier League, czy to europejskie puchary – nie ma znaczenia. Na każdym polu transfer Maxwela Corneta brzmi rozsądnie i bardzo mądrze. Takich transferów potrzeba jak najwięcej. Tanio, ale jakże jakościowo.