West Ham United rozgrywa świetny sezon. Cały czas bije się o miejsce w czołówce Premier League oraz dzielnie walczy w Lidze Europy. Swoją rolę w tym wszystkim odgrywa także Mark Noble. 

Mr West Ham już 18 lat broni bordowo-błękitnych barw. Po obecnym sezonie zawiesi buty na przysłowiowym kołku, dlatego sukcesy The Hammers w bieżącej kampanii cieszą go jeszcze bardziej. Nasz wieloletni kapitan zapewnia, że nigdy nie zapomni tego wspaniałego wieczoru, w którym wraz z kolegami z zespołu wyeliminował Sevillę FC z Ligi Europy.

– To była niesamowita noc. Czapki z głów dla kibiców, stworzyli kapitalną atmosferę. 

– Fani wiedzieli, że musimy przejść dalej. Hałas był fenomenalny. Wierzę, że wygraliśmy dzięki ich wsparciu. 

– Jesteśmy grupą bliskich przyjaciół, prawie skrojonych pod siebie. Wystarczyło nas poprowadzić w odpowiednią stronę. Mamy w składzie świetnych piłkarzy, ale pamiętajmy też, że brakowało nam Jarroda Bowena!

– To coś fenomenalnego. Możliwość doświadczenia tego osobiście będzie niezapomnianym przeżyciem. Wierzę, że możemy osiągnąć coś wielkiego. 

Nie tylko wsparcie kibiców zostało docenione przez Marka Nobla. Anglik zachował specjalne słowa uznania dla Andrija Jarmołenki. Reprezentant Ukrainy w przeciągu tygodnia dwukrotnie wpisał się na listę strzelców po wejściu z ławki rezerwowych, pomimo agresji Rosji na jego ojczyznę.

– Jarmo mógł zostać w domu i nie grać. Nikt z nas nie może sobie wyobrazić co on teraz czuje i co przeżywają jego bliscy. 

– Jarmo wszedł dwukrotnie z ławki, był częścią drużyny i zdobył dla nas bardzo ważne gole. Wcale nie był samolubny, cierpliwie czekał na swoją szansę. Jestem mu za to dozgonnie wdzięczny. 

Mark Noble cały czas pozostaje do dyspozycji Davida Moyesa, jest jednak świadomy, że zbliża się do końca swojej kariery. Nasz numer 16. jest również wdzięczny menadżerowi, że ten wprowadził go na murawę w doliczonym czasie gry z Sevillą FC. Dzięki temu pomocnik dorzucił swoje dwa grosze do zwycięstwa nad Andaluzyjczykami.

– Dostałem gęsiej skórki po wbiegnięciu na boisko i usłyszeniu tego hałasu. Móc uczestniczyć w tak ważnym sezonie to dla mnie coś wspaniałego. Bronię naszych klubowych barw już niemal dwie dekady, od momentu, gdy skończyłem 11 lat. Nie zawsze było łatwo. Zawsze robiłem wszystko, żeby wyprowadzić klub na prostą i zmotywować zawodników w ciężkich czasach. 

– To jeszcze nie koniec, ale finał w takim stylu byłby wspaniały. Pozostaje mi tylko podziękować pracownikom klubowym i piłkarzom za taki pożegnalny sezon. Podkreślam jednak, że to jeszcze nie koniec!