Nasi rodacy oczywiście nie są faworytem w Katarze. Można łatwo stwierdzić, że będziemy cieszyć się już samym wyjściem z grupy,  które nie będzie wcale takie łatwe.

Golkiper Młotów uważa, że ​​nadzieje Polaków na awans do fazy pucharowej Mistrzostw Świata po raz pierwszy od 1986 wzrosną, ale wraz z wygraniem pierwszego meczu z Meksykiem, który odbędzie się już jutro.

Polak ma konkretną opinię, że zwycięstwo nad pierwszym naszym rywalem tych Mistrzostw spowoduje, że Biało-Czerwoni do meczu z Arabią Saudyjską podejdą już z innym nastawieniem i ogromną szansą na zapewnienie sobie awansu i uniknięcie zniechęcającej perspektywy walki o awans z drużyną Messiego – zdradził Daily Mail bramkarz West Hamu.

Zawsze chodzi o pierwszy mecz. To za każdym razem wyznacza standardy. Nikt nie chciałby grać drugiego meczu pod presją, ponieważ tylko dwie najlepsze drużyny przechodzą dalej – tu są inne reguły niż na Euro.

W moich oczach, spotkanie Meksykiem jest głównym, które zadecyduje, czy druga gra tego turnieju może już być tą, w której zakwalifikujemy się do dalszej fazy.

Kiedy już się zakwalifikujesz, możesz grać z wielkimi przeciwnikami. Jest jednak coś takiego w tych światowych i europejskich turniejach, że nigdy tak naprawdę nic nie wiadomo do samego końca i wiele może zaskoczyć.

Wielkim faworytem nie zawsze jest ten, kto wygrywa mecz. Istnieje poczucie, że mniejszy zespół także ma szansę coś osiągnąć i to jest bardzo fajne.

Fabiański będzie oglądał te mistrzostwa świata w domu po tym, jak rok temu zakończył swoją wieloletnią karierę z orzełkiem na piersi
Od swojego debiutu w Reprezentacji Polski w 2006 roku, opuścił tylko jeden duży turniej – EURO 2012 – z powodu kontuzji

Byłem przygotowany na zakończenie kariery nieco wcześniej, ale z powodu Covid-19, Euro zostało nieco przesunięte. Niezależnie od terminu, wiedziałem że kończę grę dla reprezentacji po tamtym Euro – powiedział.

Byłem na to psychicznie przygotowany. Teraz, kiedy oglądam mecze, naprawdę im kibicuję, ale nigdy nie patrzę na nie z jakimś żalem, że popełniłem błąd odchodząc a kadry. Po prostu cieszę się, że jestem kibicem.

Odkąd przeszedłem na „emeryturę” reprezentacyjną, naprawdę cieszę się z każdej międzynarodowej przerwy. To było dla mnie niesamowite przeżycie być tam tak wiele lat, ale teraz mam inne priorytety. Decyzja i czas były właściwe. Pomogło mi to utrzymać dobry poziom w lidze. Czuję, że zrobiło to naprawdę ogromną różnicę – zakończył Łukasz Fabiański.