Bramkarz West Hamu United był częścią polskich kadr na Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii oraz 2016 we Francji. Teraz także jest ważnym zawodnikiem polskiego zespołu. Po ostatnim ćwierćfinale we Francji – najlepszym występie Polski na Euro – Fabiański jest spragniony dalszych sukcesów.
Na początek mecz grupy E ze Słowacją, a następnie mecze z Hiszpanią i Szwecją i choć będzie to piąty duży turniej w karierze Fabiańskiego, reprezentowanie kraju nie straci nigdy dla niego tej szczególnej wartości.
Jakie to uczucie mieć możliwość reprezentowania swojego kraju na tak dużym turnieju?
To zawsze jest wyjątkowe. To coś, czego każdy zawodowy piłkarz nie może się doczekać, a w karierze nie masz tak wielu okazji, aby to zrobić, więc zawsze jest to niesamowite.
Patrząc wstecz na swoje poprzednie Euro, byłbyś w kadrze na Euro 2012, ale doznałeś kontuzji i opuściłeś turniej. Wtedy nie wiedziałeś, czy okazja nadejdzie ponownie
Kiedy opuszczasz turniej w taki sposób – z powodu kontuzji w ostatniej chwili – zawsze jest to coś, co cię rozczarowuje i wprawia w zły nastrój. W tamtym momencie byliśmy jednym z gospodarzy i sposób w jaki wszystko ewoluowało w turnieju – Wojtek Szczęsny został wyrzucony z boiska – mogło dla mnie oznaczać zupełnie inny przebieg gry reprezentacyjnej gdybym był w formie.
To było duże rozczarowanie, ale na szczęście mogłem później reprezentować swój kraj w innych dużych turniejach
Potem trafiłeś do zespołu na Euro 2016
Euro 2016 było jednym z najlepszych turniejów, jakie mieliśmy w ostatnim czasie dla reprezentacji narodowej. Mieliśmy kilka wyjątkowych momentów, bardzo pamiętnych, a bycie częścią tego było wielkim zaszczytem. Zawsze będę cenił czasy, które miałem z reprezentacją narodową na Euro we Francji.
W tym turnieju było też kilka naprawdę wyjątkowych momentów. Po pierwsze, czyste konto przeciwko Niemcom – Polska przeciwko Niemcom to zawsze wielki mecz. To musiał być wspaniały moment?
Mecz z Niemcami był dla mnie bardzo wyjątkowy, a jednocześnie prawdopodobnie był to największy mecz w jakim kiedykolwiek uczestniczyłem, jeśli chodzi o reprezentację narodową. Graliśmy w Paryżu na Stade de France z prawie 80 000 kibicami. Moja rodzina też tam była, więc było to dla nas po prostu niesamowite. Niemcy byli w tym czasie posiadaczami Pucharu Świata, więc remis, dobry punkt i czyste konto przeciwko nim było dla mnie ogromnym zwiększeniem pewności siebie i naszej pewności – jako zespołu.
Potem przeciwko Szwajcarii były rzuty karne
To było wspaniałe doświadczenie, mimo że nie udało mi się obronić żadnych rzutów karnych, ale odegrałem dużą rolę w doprowadzeniu nas do tych karnych. Wiele emocji wokół tego i znów moja rodzina była blisko. To doświadczenie na turnieju było jedyne w swoim rodzaju, które zawsze będę pamiętał i prawdopodobnie będę opowiadał o tym moim wnukom.
Byliśmy tak blisko awansu, ponieważ przegraliśmy w rzutach karnych z Portugalią w ćwierćfinale. W rzeczywistości nie przegraliśmy meczu w 90 czy 120 minutach. Po prostu przegraliśmy w rzutach karnych, więc było to duże rozczarowanie. Byliśmy bardzo blisko osiągnięcia czegoś wyjątkowego.
Jesteś teraz na kolejnym euro. Czy nadal masz to samo uczucie i oczekiwania?
Tak. To będzie interesujące, ponieważ jest tak wiele różnych miast w Europie, które go organizują. Ciekawe będzie zobaczyć, czy poczujesz się jak na wielkim turnieju. Pamiętam Euro we Francji, w Polsce i na Ukrainie – czuło się, że wszystko dzieje się w jednym kraju, z tyloma fanami ze wszystkich krajów w jednym miejscu.
Tym razem jest trochę inaczej i zobaczymy, jak to działa, ale to ogromne zawody i wszyscy nie mogą się doczekać rywalizacji i miejmy nadzieję, osiągnięcia czegoś wyjątkowego.
W Premier League mierzysz się z jednymi z najlepszych graczy na świecie, ale czy jest to inne doświadczenie, gdy grasz to dla reprezentacji, zwłaszcza gdy grasz przeciwko najlepszym narodom?
Jest trochę inaczej. Z jakiegoś powodu międzynarodowe mecze mają inny klimat i jest inne tempo gry. Atmosfera wokół meczu też jest trochę inna, jest hymn narodowy przed rozpoczęciem, co jest wyjątkowe i daje poczucie, że gra znaczy trochę więcej.
Reprezentujesz swój kraj, w naszym przypadku prawie 40 milionów ludzi, więc zdajesz sobie sprawę, jak jest wyjątkowy i też czujesz presję. To największa różnica.
Jak myślisz, jak potoczą się losy Polski w tym turnieju?
Mamy nadzieję, że dobrze sobie poradzimy i że osiągniemy przynajmniej to, co osiągnęliśmy we Francji. Mamy wystarczająco dobry zespół, aby wielu zaskoczyć i mam nadzieję, że to kolejny turniej, który pozostanie w naszej pamięci.