David Moyes powiedział w mediach po meczu z Evertonem o swoich piłkarzach z „żelaznej 11”, że to oni go zawiedli najbardziej. Nie mówił nic na temat nowych graczy w tym kontekście, dał do zrozumienia, że to do „starej gwardii” ma najwięcej zastrzeżeń.

O nastrojach po meczu z Evertonem we wczorajszym odcinku Jej Wysokość Premier League opowiedział Łukasz Fabiański. 

My jako ci „doświadczeni” zawodnicy, bezpośrednio nie otrzymaliśmy takiej informacji od Davida Moyesa, natomiast ja bym to zinterpretował nieco inaczej. W przerwie menadżer ostrzegał po raz kolejny Lucasa Paquetę przywołując tempo Premier League.

Lukasowi wydawało się że ma miejsce, dużą swobodę, a jednak ostatecznie okazywało się że jest ciasno i przeciwnik do niego doskakiwał i West Ham tracił piłkę. Tym samym, ani Lucas, ani cały zespół nie mógł pokazać swoich prawdziwych umiejętności i potencjału.

Menadżer prawdopodobnie miał na myśli to, że my jako doświadczeni w West Hamie gracze, powinniśmy Lucasowi w jakiś sposób pomóc i uczulali takich graczy jak on, na wymagania Premier Legue, która jest niesamowicie szybka. Gramy z przeciwnikami, którzy nie zawsze mają wysokie umiejętności, niekoniecznie są od nas lepsi, ale są szybcy i nadrabiają charakterem.

Everton jakościowo na pewno nas nie przerastał, ale w momentach pressingu, robili to z dużą agresją, a my nie byliśmy w stanie sobie z tym poradzić. Doświadczeni gracze być może powinni więcej doradzić i podpowiedzieć, ale też sami lepiej zachować się. W kilku momentach na swojej połowie daliśmy się „złapać” i traciliśmy piłkę, a to napędzało Everton – mówił Polak.

Dwa kluby w strefie spadkowej,  które marzyły o czymś więcej -West Ham Leicester. Co wybrzmiewa w szatni West Hamu?

W obecnej chwili jesteśmy w kropce. Po raz kolejny zagraliśmy mecz, w którym obudziliśmy się po stracie bramki. Do tego czasu nie prowadziliśmy gry, nie nadawaliśmy tempa, czkaliśmy co się wydarzy… no i straciliśmy gola. Wtedy dopiero ruszyliśmy odważniej. 

Drużyny być może podchodzą do nas z większym respektem, patrząc na pryzmat poprzednich lat, znają nasze atuty. My natomiast staramy się szukać innych rozwiązań, ale patrząc na pierwszą połowę meczu z Evertonem… no niestety nie do końca nam to wychodzi. Szukamy najlepszego i najbardziej efektywnego sposobu gry w tym sezonie. Były fajne momenty, gdzie nam się udawało (w poprzednich kolejkach), sami mówiliśmy, że pomału łapiemy rytm. Niestety teraz zostaliśmy zweryfikowani.

Jakie plany ma były bramkarz polskiej drużyny narodowej na przerwę reprezentacyjną?

Czekam na treningi… po ostatnich wynikach jestem przekonany, że z dniami wolnymi może być ciężko. Trener, tak jak i my, nie jest zadowolony z tego jak gramy, więc nawet nie spodziewam się „wolnego”. Coś sporadycznie może wskoczy. Chciałbym udać się na mecz reprezentacji Polski do Cardiff, ale czy się uda…tego też nie wiem, bo mam świadomość, że czeka nas teraz mega ciężka praca, aby poprawić swoje wyniki w lidze.