West Ham United zamierza przerwać wypożyczenie Felipe Andersona do FC Porto. Nie oznacza to jednak, że Brazylijczyk wróci na London Stadium, bo chętnych na jego zakontraktowanie w Europie nie brakuje.
Wypożyczenie skrzydłowego do Portugalii miało mu pomóc w odzyskaniu dawnego blasku i powrotu na odpowiednie tory. Niestety tak się nie stało. Od pierwszych dni zawodnik nie złapał wspólnego języka z trenerem Smoków Sérgio Conceição. Były reprezentant Portugalii nie stawia na Felipe i w jego wypowiedziach dało się wyczuć, że ma zastrzeżenia co do postawy piłkarza.
Anderson zagrał tylko w pięciu spotkaniach i zaliczył jedną asystę. Na placu gry spędził 218 minut. West Ham nie może sobie pozwolić na siedzenie 27-latka na ławce, ponieważ wiąże się to ze znaczną obniżką wartości zawodnika.
David Moyes nie widzi w tym sezonie miejsca dla Felipe w swoim składzie i ma on trafić na kolejne wypożyczenie. Chętnych nie brakuje, a najpoważniej mówi się o zainteresowaniu Evertonu i AC Milan.
Dzięki nowym zasadom wprowadzonym przez FIFA, w dobie pandemii piłkarz może w jednym sezonie bronić barw trzech klubów, a nie dwóch jak było to jeszcze w poprzednim sezonie. Nie stoi więc nic na przeszkodzie, aby Anderson trafił do nowego zespołu na pozostałą część sezonu 2020/21.