Po zaskakującej porażce z Blackburn Rovers w Carabao Cup (2-2, k. 9-10) w obozie West Hamu obecna od dłuższego czasu niepewność narasta. W zespole widać brak organizacji, a także utratę kontroli przez Davida Moyesa. Po meczu klubowej telewizji wywiadu udzielił Ben Johnson.
– Oczywiście nie idzie nam na tyle dobrze w porównaniu do tego, co prezentowaliśmy w tamtym sezonie – skomentował Ben – mecze oraz decyzje często nam nie sprzyjają i jest to trudne, ale musimy się z tym zmierzyć. Koncentrujemy się teraz wyłącznie na najbliższym meczu i mamy nadzieję, że uda się go wygrać.
– Mimo słabego wejścia w mecz uważam, że zagraliśmy całkiem dobrze w pierwszej połowie. W drugiej połowie staliśmy się naprawdę groźni podczas stałych fragmentów gry i kiedy wydawało się, że możemy zamknąć mecz, los nam się sprzeciwił i po raz kolejny dostaliśmy cios w krytycznym momencie – dodał 22-latek
Wiele niewykorzystanych sytuacji znalazło swoje odbicie w bramce dla Blackburn, która w samej końcówce doprowadziła do wyrównania i konieczności rozegrania konkursu jedenastek.
– Kiedy wychodzimy na boisko tworzymy wiele szans, a co za tym idzie, czynnik xG jest naprawdę wysoki. W tym sezonie było już wiele meczy, w których zasługiwaliśmy na coś więcej, lecz niestety nie byliśmy w stanie tego ugrać. To jeden z elementów naszej gry, który potrzebuje gruntownej poprawy – powiedział obrońca
W ostatnim meczu przed Mistrzostwami Świata w Katarze West Ham podejmie na własnym boisku będące w dobrej formie Leicester City. Mimo dobrej dyspozycji rywala miejmy nadzieję, że będzie to mecz, który zapewni Młotom przełamanie, a David Moyes będzie mógł na chwilę odetchnąć.