Przed nami najpewniej ostatnie miesiące Bena Johnsona w West Hamie. 23-latek nie znajduje się w planach Davida Moyesa i nic nie wskazuje na to, że jego umowa zostanie przedłużona.
Ben Johnson z Młotami jest związany od 7. roku życia. Po przebrnięciu przez niemalże wszystkie szczeble Akademii Futbolu, swoją szansę w pierwszej drużynie otrzymał 27 lutego 2019 roku, w wyjazdowym starciu przeciwko Manchesterowi City. W wyniku absencji Cresswella oraz Masuaku, Manuel Pellegrini postanowił poeksperymentować ze składem i wówczas postawił na mało komu znanego gracza z młodzieżówki. Johnson zagrał solidne spotkanie, aczkolwiek odniesiona kontuzja spowodowała, że swojego miejsca w jedenastce zbyt długo nie utrzymał, a jego miejsce zajął Jeremy Ngakia.
Kontrowersyjne odejście Ngakii spowodowało, że Ben mógł się pokazać na nowo. Jego uniwersalność umożliwiła mu grę po obu stronach defensywy, co pozwoliło Moyesowi na regularne rotacje oraz znalezienie optymalnej pozycji. Johnson wyrastał powoli na solidnego ligowca i wielu mogło myśleć, że metody szkoleniowe słynnej Akademii Futbolu wracają do łask. Niestety, zachwyt nie trwał zbyt długo – po efektownym w wykonaniu obrońcy sezonu 2021/22, jego forma zaczęła się drastycznie pogarszać.
W kampanii 2022/23 Johnson nadal był ważnym ogniwem w kadrze West Hamu, lecz z każdym kolejnym występem stawał się coraz mniej pewny, a jego wkład przynosił coraz więcej powodów do zmartwień. Cierpliwość Moyesa skończyła się po blamażu z Brighton na The Amex Stadium, gdzie Młoty poległy rezultatem 0-4. Występ 23-latka odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych, a wielu fanów postawiło na nim krzyżyk. Można by rzec, że trener The Hammers nie pozostał dłużny i na długi czas odesłał Bena na ławkę.
W obecnym sezonie Johnson na murawie zameldował się zaledwie raz – miało to miejsce pod koniec września, w pucharowym meczu z Lincoln City. Od tego czasu nie jest uwzględniany w planach pierwszego zespołu, aczkolwiek raz na jakiś czas zagra dla drużyny U21.
Obecna umowa Anglika wygasa 30 czerwca 2024 roku i musiałby zdarzyć się cud, aby zaoferowano mu kontynuację współpracy. Agent zawodnika oczekuje dla swojego klienta zarobków na poziomie 60 tysięcy funtów tygodniowo – dla porównania, Vladimír Coufal inkasuje lekko ponad połowę tej kwoty. Przedstawiciele Młotów będą się więc starali znaleźć kupca już w styczniu, aby móc jeszcze cokolwiek zarobić i uniknąć sytuacji, że Johnson opuści klub za bezcen.