Menadżer West Hamu United David Moyes przyznał w rozmowie z reporterami, że Andrij Jarmołenko miał znaleźć się w składzie na mecz Ligi Europy z Sevillą. Ukrainiec ostatecznie nie wystąpił z powodu choroby.
Skrzydłowy nie ma ostatnio łatwego życia. Agresja Rosji na Ukrainę sprawiła, że popularny Jarmo drży o losy swoich najbliższych. W ostatnim czasie David Moyes dał Ukraińcowi kilka dni urlopu, by ten mógł zabezpieczyć rodzinę i przyjaciół.
32-latek nie znalazł się w składzie na mecz Ligi Europy przeciwko hiszpańskiej Sevilli. Na przeszkodzie stanęła jedynie dyspozycja piłkarza. Menadżer poinformował, że piłkarz zachorował.
– Jarmołenko był gotowy do gry i braliśmy go pod uwagę przy ustalaniu składu, jednak w ostatniej chwili się rozchorował i musieliśmy zmienić nasze plany.
– Włączamy go do składu. On poczuł, że już jest gotowy, by znów rywalizować o miejsce w drużynie. Niestety przez chorobę nie mogliśmy go wziąć ze sobą. Mam nadzieję, że dojdzie do siebie do weekendu, ale nie mam co do tego pewności.
– Wszyscy widzieliśmy wsparcie, jakie płynie od władz ligi i zespołów Premier League wobec piłkarzy z Ukrainy. Wszyscy ich wspieramy.
– Chcemy, by wojna się skończyła. Chcemy, by Ukraińcy byli wolni i szczęśliwi. Podobnie jest z Jarmołenko. Nasze myśli są z nim i jego rodziną.
– Wszyscy piłkarze z Ukrainy zostawili w kraju swoje rodziny – ojców, matki, siostry, braci, kuzynów i kuzynki. Dlatego musimy ich wspierać.