Marazm, słabość, brak konkretów – następnie Mubama, Soucek i prowadzenie! Tak w skrócie można opisać dzisiejsze spotkanie na Turf Moor. Niesamowity comeback, to bez wątpienia coś, co zawsze w footballu cieszy – szczególnie w samej końcówce meczu. Bez wątpienia jednak to gospodarze byli dziś lepsi, lecz brakowało im pewności siebie i umiejętnego rozgrywania będąc na prowadzeniu. Oto, jak prezentowała się gra na przestrzeni minut:  

Spotkanie rozpoczęło się intensywną walką o piłkę, w środkowej części boiska. Gospodarze próbowali wyprowadzić groźną akcje, a The Hammers skutecznie im to utrudniali, szukając własnej okazji. Pierwsza okazja nadarzyła się już w 2’, kiedy to Soucek po świetnym dośrodkowaniu Paquety, skierował piłkę głową do siatki. Niestety, minimalnie za słabo i zbyt wysoko – goalkeeper nie miał problemów z interwencją.

Pierwsza szansa po stronie gospodarzy, to rzut rożny z 5’ spotkania. Także oddali celny strzał, lecz Areola wyłapał piłkę posłaną przez Guomundsson’a. Chwilę później Młoty ruszyły z kontrą i mało brakowało, do pierwszego trafienia. Ciekawy udział w tej akcji miał Danny Ings, dobrze oddając piłkę na dobieg do Coufala.

Kolejne minuty to konkretniejsze Burnley, z pojedynczymi przebłyskami West Hamu. Gospodarze wypracowali rewelacyjną szansę w 13’, jednak panowie atakujący nie dogadali się i ostatecznie piłka wyszła zza linie końcową. Gdyby nie to niezgranie, Areola prawdopodobnie nie chwyciłby piłki, posłanej na dobieg za plecy francuza.

Nieźle pracowała nasza formacja defensywna, generalnie nie dopuszczając do groźniejszych akcentów, mimo przewagi gospodarzy. Danny Ings, niespecjalnie pokazywał się w ataku. David Moyes dał mu szansę odbudowy na obiekcie który dobrze zna – ten jednak nie korzystał z okazji kreowania z dobrze dysponowanymi kolegami.

Kolejny bardzo groźny akcent to strzał Koleosho, ostatecznie sparowany przez Areole. Skrzydłowy Burnley świetnie posłał groźną piłkę, mając mało miejsca i jeszcze mniej czasu. Po pierwszych 30 minutach zdecydowanie martwić mógł marazm ofensywny West Hamu – Ings nie spełniał swojego zadania, a Paqueta na lewej flance nie prezentował się tak dobrze, jak zazwyczaj grając w środku.

Niestety, w 39’ odgwizdany został rzut karny – zdaniem Coufala absolutnie nieuzasadniony i faktycznie zawodnikowi Burnley bardzo zależało na wywalczeniu tego karnego (posuwając się nawet do symulacji). Ostatecznie, po weryfikacji wozu VAR jedenastka została anulowana! Chwilę później w ramach kontry wywalczyliśmy i wykonaliśmy rzut rożny, jednak bez większych rezultatów.

Pierwszą połowę możemy podsumować słowem marazm – optyczna przewaga Burnley, kilka groźnych sytuacji gospodarzy i bardzo mało konkretów West Hamu.

Na drugą odsłonę spotkania The Irons wyszli znacznie wyżej i odważniej, presując w poszukiwaniu miejsca na akcje. Niestety już kilka minut później podyktowana została jedenastka na korzyść gospodarzy, tym razem już definitywna i oczywista (po fatalnym wejściu Kudusa). Piłka poszybowała prosto w środek bramki i w efekcie Burnley objęło prowadzenie.

To zdarzenie musiało stanowić sygnał to pobudki i intensyfikacji działań w ofensywie, bo cóż innego mogło pomóc! Udało się później dwa razy oddać (zablokowane) strzały w obrębie pola karnego i ogólnie częściej bywać przy piłce. 55’ i te dwa groźne akcenty to pierwsze w tym meczy minuty dominacji i kreowania przez zawodników WHU. Kilkukrotnie piłka była wrzucana z autu przez Coufala, a w 56’ posłana do bramki przez Paquete (bardzo niecelnie).

W 61’ odnotowaliśmy bardzo dobre dośrodkowanie, jednak wykończenie Kudusa nie  było już tak dobre. Piłka poszybowała bowiem obok bramki, a goalkeeper nie dopuścił nawet do rzutu rożnego.

W 62’ przeprowadzone zostały wyczekiwane zmiany – na placu gry pojawili się Mubama oraz Benrahma, zmieniając Ingsa oraz Alvareza. Wprowadzenie młodego talentu akademii na przeszło pół godziny gry, bez wątpienia wlało nieco optymizmu w szeregi kibiców WHU.

Kolejne minuty to trudne próby przedarcia się i stworzenia zagrożenia na wagę remisu. Bronienie wyniku to sytuacja zdecydowanie nowa dla zespołu beniaminka, co jest jeszcze bardziej bulwersujące, w kontekście tych prób wyrównania. Kolejne akcje nie przynosiły żadnych rezultatów, a gospodarze nie przestawali szukać gola na wagę dobicia rywali.

Groźniejszy akcent nadarzył się w  79’ kiedy to Zouma, po dobrym dośrodkowaniu Coufala, skierował piłkę głową do siatki – niestety jednak, ponownie dobrze interweniował bramkarz. Chwilę później, bo w 83’ Benrahma z pięknym zwodem strzelił w kierunku bramki Trafforda, do wkręcenia zabrakło jednak kilku metrów.

W 87’ w końcu, Divin Mubama stał się bohaterem West Hamu! Po świetnej piłce posłanej przez Kudusa po ziemi, niekryty 19-latek nie wahał się wykorzystać szansy! Młody napastnik zachował się doskonale, punktując niedociągnięcia defensywy gospodarzy.

W doliczonym czasie (wynoszącym aż 7 minut) West Ham naciskał w poszukiwaniu kolejnego trafienia, za sprawą dośrodkowań z narożników JWP czy też akcji w rozprowadzeniu pozycyjnym. Wreszcie, pojawił drugi oczekiwany bohater – Tomas Soucek. W następstwie dośrodkowania Jamesa Warda-Prowsa umieścił piłkę w siatce!! Czech dostał piłkę pod nogi, w skutek wybicia przez obrońców Burnley i doskonale wykończył całą akcje. Na uwagę zasługuje udział Kudusa w obydwu tych trafieniach – Ghańczyk zanotował dziś dwie asysty, rehabilitując się za faul doprowadzający do karnego.

Gospodarze zdołali jeszcze dwukrotnie znaleźć się pod bramką Areoli, jednak już nie zdołali wywalczyć chociażby punktu. Niebywały był to mecz – 85 minut beznadziejnej gry i sensownej gry w prowadzeniu Burnley, a następnie 5 genialnych (dla WHU) minut! Marazm pierwszej połowy i znacznej części drugie, został wreszcie przełamany.

Aktualizacja: po spotkaniu, bramka (pierwotnie) Mubamy została zaliczona jako gol samobójczy.

 

Burnley 1 – 2 West Ham United

Rodriguez 49′(K) | O’Shea 86′(GS), Soucek (90+1′)

 

 

Burnley: Trafford, Vitinho, O’Shea, Beyer, Taylor, Gudmundsson (Cullen 85′), Brownhill ©, Berge, Koleosho (Zaroury 82′), Rodriguez, Amdouni (Ramsey 72′)
Niewykorzystani zmiennicy: Vigouroux (GK), Roberts, Redmond, Ekdal, Larsen, Obafemi

 

West Ham United: Areola, Coufal, Zouma ©, Aguerd, Emerson, Álvarez (Benrahma 63′), Souček, Ward-Prowse, Kudus, Paquetá, Ings (Mubama 63′)
Niewykorzystani zmiennicy: Fabiański, Kehrer, Mavropanos, Ogbonna, Cresswell, Fornals, Cornet

Sędzia: Sam Barrott